Wpis z mikrobloga

@manitho: tak, dlatego Polska powinna inwestować w armię zawodową, ewentualnie WOT, a nie robić fikołki i brać za frajer ludzi którzy utrzymują ten burdel, pozbawiać ich zarobków i traktować jak nawóz okopowy. Albo pobór, albo nowoczesna armia, a nie takie nie wiadomo co jak teraz. Te ćwiczenia absolutnie nic nie dają, prócz obcięcia jednej pensji. Z ludzi robią idiotów, żeby się cyferka zgadzała w Excelu u Płaszczaka bo wybory idą.
@Krs90: ja sam chętnie pójdę na szkolenie ale rozumiem tych którzy mają obawy, bo są tacy którzy mają dzieci którzy mają kredyty którym budżet się spina na ostatni guzik. Ja nie mam kredytu, oczywiście trochę stracę pieniędzy, ale mam już swoje lata i chciałbym się nauczyć strzelać chciałbym się nauczyć przetrwać gdyby nie daj Boże doszło do wojny. Teraz jest być może ostatni moment żeby tę wiedzę posiąść.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale czy nie jest tak, że im więcej przeszkolonych obywateli pod bronią, tym ryzyko ataku przez przeciwnika i wojny jest niższe?


@manitho: Nie jest w przypadku małego kraju. W przypadku małego kraju ryzyko ataku wroga jest mniejsze dzięki sojuszom. Ukraina to ponad 40 milionowy kraj z poborem i co z tego?
@manitho: Po to mamy 150-200k wojsko, to jest ta synergia.

Czy obywatele państw sojuszniczych będą chcieli się za nas bić


Nie za nas. Za los sojuszu. Jeżeli sojusz zostanie zaatakowany i nie będzie kolektywnie bronionym, to sojusz znika jak bańka mydlana, a odpalają się wszystkie totalitaryzmy świata. Sojusz obecnie ma absurdalnie mocną armię i jest nietykalny.

Sojusz będzie walczyć za nawet najmniejszego członka i to pełnią sił, bo inaczej zachód czeka
@Aquamen: Spakowany już jesteś, zgłosiłeś się na ochotnika czy tak jak reszta hipokrytów "CZEKACIE AŻ WAS WEZWĄ"? No a może kategoria D. jednak?

chciałbym się nauczyć strzelać chciałbym się nauczyć przetrwać gdyby nie daj Boże doszło do wojny. Teraz jest być może ostatni moment żeby tę wiedzę posiąść.


@Unifokalizacja: Większość ludzi nie ma problemu z samym szkoleniem wbrew temu co inne dzbany gadają. Ludzie mają problem z tym że:
-
@JustTheDude: W taki sposób, że duża liczba przeszkolonych żołnierzy podwyższa koszt ataku ponoszony przez przeciwnika? Im więcej będziemy mieć żołnierzy, tym więcej będzie musiał zmobilizować przeciwnik i wyższe koszty będzie musiał ponieść? Może więc uznać, że atak nie ma sensu. I vice versa, im mniej odporne państwo będziemy mieli, tym łatwiej będzie podjąć przeciwnikowi decyzję o ataku.
@manitho: tak, im więcej rezerwy przećwiczone tym lepiej, niech zatem idą wszyscy jak leci, co najwyżej opieka nad dzieckiem pozwala odroczyć lub choroba, niebieskie i różowe, w końcu im więcej tym lepiej.
A jak jest? Za bycie uprzywilejowanym w czasie rozwodu, przywileje przy opiece nad dzieckiem, przywileje w stażach i praktykach (pozytywna dyskryminacja), specjalne programy zdrowotne, wcześniejsze emerytury, itd…, jedna strona może pójść jak jej się to spodoba(ma wiec prawo) i
@szurszur: Polska nie wybiera się na wojnę. A jeżeli rząd coś wie to niech ogłasza powszechną mobilizację z konkretnym programem szkolenia, a nie takim miesięcznym opieprzaniem się. I czego się nauczysz? Ścielenia łóżka? Mycia podłogi? Picia wódki? Zwłaszcza to ostatnie na pewno się przyda w walce xD
Te ćwiczenia to zwykłe upadlanie mężczyzn i decyzja polityczna bo karzełek sobie zażyczył kilkuset tysięcy żołnierzyków pod choinkę, żeby mieć czym się pochwalić przed
@manitho: Ale ja nie kwestionuje wartości faktycznie przeszkolonych żołnierzy.
Ja kwestionuje wartość mirka po jednorazowch 30 dniach dosłownego pierdzenia w pryczę i ścieleniu łóżka. Ochotnicy strzelają raz na ruski rok, ciekawe ile nabojów przypadnie na pasywnego rezerwistę.