Od paru lat (circa 2018) nie da się korzystać z internetu. Zaszły jakieś dziwne, nieodwracalne zmiany mające na celu zwiększenie zysku kosztem uprzykrzenia życia normalnemu człowiekowi: - Wyszukiwarki i algorytmy nie pozwalają ci znaleźć czego szukasz, tylko co wg. nich chciałbyś zobaczyć (bo w twoim rejonie popularne są filmy o prankowaniu żula przez oskarka wifoniarza). Ciągle te same wyniki i proponowanie sponsorowanych stron. Rzeczy sprzed 10 lat są już bardzo trudne do znalezienia
@kupkesobieciagne: No dobrze, ale nie działa tu jakaś synergia? Lepiej być w sojuszu i mieć silną armię, niż być w sojuszu i nie mieć armii? Czy obywatele państw sojuszniczych będą chcieli się za nas bić, jeżeli my sami nie okażemy takiej woli?
@JustTheDude: W taki sposób, że duża liczba przeszkolonych żołnierzy podwyższa koszt ataku ponoszony przez przeciwnika? Im więcej będziemy mieć żołnierzy, tym więcej będzie musiał zmobilizować przeciwnik i wyższe koszty będzie musiał ponieść? Może więc uznać, że atak nie ma sensu. I vice versa, im mniej odporne państwo będziemy mieli, tym łatwiej będzie podjąć przeciwnikowi decyzję o ataku.
@j0shva: Blisko, ale to jeszcze nie to. Ten rozdzwięk między Ukrainą a Polską wynika z tego, że mamy podobne interesy, ale jednak nie identyczne. Obu krajom zależy na tym, żeby dobić Rosję, ale dla nas najkorzystniej byłoby to zrobić bez bezpośredniego udziału w konflikcie, a Ukraina jest już w paradygmacie wojennym od 9 miesięcy. Oni by chcieli większego zaangażowania zachodu - tak, jak my w 1939 r. Dlatego naturalne jest,
@j0shva: Nie ma. Nie wiesz, co się dzieje za kulisami. Turcy zestrzelili ruski myśliwiec i co? Niby nic. Ukraińska rakieta spadła na państwo NATO (chyba w marcu) - Chorwację - i co? Oficjalnie nic. Ale na Ukrainę słano coraz cięższy sprzęt. Na Kremlu pewnie tak samo obsrani byli teraz tym incydentem, jak Ci po naszej stronie.
Ukraincy pewnie nie zrobili tego celowo, ale skoro już się stało, to próbują to
@j0shva: Wspólnego ma to, że to nie jest jakiś odosobniony incydent. Jeżeli państwa chcą iść na wojnę, to sobie wymyślą pretekst, a jeżeli nie ma takiej woli, to nawet z pozoru poważne zdarzenie rozejdzie się po kościach. Nawet jeżeli to byłyby ruskie rakiety, nie znaczy to z automatu artykułu 5., ale nie znaczy też, że Rosja pozostałaby bezkarna.
USA mogą mieć wiele powodów, żeby nie publikować dowodu. USA, Rosja, Ukraina,
@j0shva: Najróżniejsze - tak jak pisałem - wojskowe, prawne, traktatowe, polityczne. Śledztwo nadal trwa. Muszą ważyć swoje interesy, nasze, Ukrainy, innych sojuszników. Może jakby opublikowali informacje, to by się odkryli z tym, jakimi możliwościami dysponuje NATO (parametry radarów itp.). I tak dalej.
Co do pretekstu, przypomnij sobie radiostację Gliwicką — gdyby USA chciało konfrontacji, to nie trzeba by było żadnych rakiet, a jeżeli nie chce bezpośredniej eskalacji, to i 100