Wpis z mikrobloga

Serio, można to było zrobić z głową, żeby ludzie nawet sami chętnie w tym wzięli udział, to jak zawsze kapitan państwo musi pokazać swoją władczość nad obywatelem. Skoro z rezerwy pasywnej według pani z WCR mają brać tylko specjalistów wojsku przydatnych, to przecież można było tych specjalistów zachęcić do udziału w tym:
1. Wysłanie wezwania przed końcem roku z kilkoma terminami szkoleń w trakcie roku następnego DO WYBORU;
2. Wezwanie zawierające plan szkolenia i opis tego, co wojsko od ciebie chce i jaki ma być efekt tego szkolenia - jak opis kursu na studiach;
3. Długość szkolenia dostosowana do pożądanych efektów, nie dłużej niż miesiąc - kucharz nie potrzebuje miesiąca skoszarowania żeby nauczyć się obsługiwać kuchnię polową;
4. Po ćwiczeniach wojsko się od ciebie odstosunkowuje, no chyba że po 5 latach zmieni się w jednostce model kuchni polowej i kucharza trzeba będzie znowu przeszkolić - obywatel nie ma czuć bata nad sobą, że nie może zaplanować sobie przyszłości bo nie wiadomo kiedy kapitan państwo zechce wysłać i po co i gdzie informatyka na 3 miesiące;
5. na koniec żadnej przysięgi i przenoszenia do rezerwy aktywnej jeśli ktoś tego nie chce;
6. uczciwa rekompensata finansowa za poświęcony czas i użyczoną wiedzę;
7. po ćwiczeniach przydział mobilizacyjny dla chętnych, w zamian za przywileje, np. ulgę podatkową - gotowość do użyczania swojej specjalistycznej wiedzy armii powinna być wynagradzana.

Jeśli zasłaniają się tym wzywaniem specjalistów tylko po to, żeby wręczać po szkoleniu przydziały mobilizacyjne zwykłemu mięsu armatniemu, to niech nie robią z ludzi idiotów i po prostu przywrócą ZSW. Jej zasady były jasne, znane i nigdzie na świecie nie jest tak, że państwo może wzywać z krótkim terminem stawiennictwa nawet na niemal pół roku non stop człowieka z dawno ułożonym życiem, który z wojskiem i nie miał, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego. Nawet w państwach będących formalnie w stanie wojny jak Korea Południowa jest to zrobione w cywilizowany sposób, tj. człowiek sam sobie wybiera właściwy dla siebie czas na ZSW, ale przed ukończeniem 30 r.ż.

Ta ustawa i to w jaki sposób WCRy zaczynają korzystać ze swoich uprawnień, to jest nic innego jak złamanie pewnej umowy społecznej, w ramach której ktoś inwestował w siebie poprzez naukę, kursy, a teraz pracuje odprowadzając spore podatki, właśnie m.in. na obronność. Po to, żeby tą obronnością zajęli się ludzie z predyspozycjami i z powołania. Jeśli takiego człowieka się karze podwójnie poprzez podatki i targanie go po poligonach bez celu, to jest zwykły państwowy bandytyzm.

Niech nawet zwiększą wydatki na obronność poprzez obcięcie programów socjalnych lub nawet zwiększenie podatków po to, żeby móc żołnierzom zawodowym płacić na tyle dużo, żeby była to na tyle atrakcyjna ścieżka kariery dla młodych ludzi, żeby nie musieli dopychać tabelek w excelu ludźmi bez motywacji i bez predyspozycji.
#obowiazkowecwiczeniawojskowe