W ciągu 10 lat zmieniłem stanowisko ze stażysty na specjalistę, a moje dzienne zarobki zrównują się czasem z tymi, które otrzymywałem za miesiąc pracy na stażu.
Dziś szef uśmiał się ze mnie, że zostaję w piątek do 16.00. Powiedział, żebym dał znać jak będę szedł się batożyć, bo chyba lubię cierpieć. XD (wziąłem sobie do serca i przed 15 lecę do domu)
Pozostali, starsi stażem współpracownicy pomagają przy robocie, dają wskazówki, wzory dokumentów albo klientów. Co się dzieje. XD
Zaznaczam, że to mała, prywatna firma - jest nas tutaj czworo, a ja jestem człowiekiem „znikąd”. Bez znajomości, rodziny w branży czy jakichkolwiek wpływów. Kilka lat ciężkiego #!$%@? za mną… No jeszcze kilka przede mną ale jest więcej niż przyzwoicie, a to wszystko w mieście 40k.
Także…
Pijcie ze mną kompot Mirki. Jestem z siebie cholernie dumny. Bo mam za sobą naprawdę trudne czasy. Pamiętam swoje pierwsze załamanie nerwowe i totalnie żenujący meltdown u poprzedniego pracodawcy, gdy obciążony, zmęczony i źle opłacany jebnąłem szafą z dokumentami i wyszedłem (jak ktoś oglądał The Office to kojarzy Andiego xd). Pamiętam jak kończyło mi się żarcie i miałem tylko letnie buty na zimę.
Czy jeżeli mam 35 lat to w razie w jest szansa na to że powołają mnie do wojska? Jak jestem mgr inż to idę na szeregowego lumpa czy coś więcej na start? Pytam bo nie wiem kiedy #!$%@? do Chorwacji.
Najgorsze w znalezieniu nowej pracy jest moment kiedy już po 2 dniach wiesz że to był błąd. A jeszcze gorsze jest to że musisz w niej trochę pobyć bo przecież pieniądze z nieba nie lecą. #pracbaza
W ciągu 10 lat zmieniłem stanowisko ze stażysty na specjalistę, a moje dzienne zarobki zrównują się czasem z tymi, które otrzymywałem za miesiąc pracy na stażu.
Dziś szef uśmiał się ze mnie, że zostaję w piątek do 16.00. Powiedział, żebym dał znać jak będę szedł się batożyć, bo chyba lubię cierpieć. XD (wziąłem sobie do serca i przed 15 lecę do domu)
Pozostali, starsi stażem współpracownicy pomagają przy robocie, dają wskazówki, wzory dokumentów albo klientów. Co się dzieje. XD
Zaznaczam, że to mała, prywatna firma - jest nas tutaj czworo, a ja jestem człowiekiem „znikąd”. Bez znajomości, rodziny w branży czy jakichkolwiek wpływów. Kilka lat ciężkiego #!$%@? za mną… No jeszcze kilka przede mną ale jest więcej niż przyzwoicie, a to wszystko w mieście 40k.
Także…
Pijcie ze mną kompot Mirki. Jestem z siebie cholernie dumny. Bo mam za sobą naprawdę trudne czasy. Pamiętam swoje pierwsze załamanie nerwowe i totalnie żenujący meltdown u poprzedniego pracodawcy, gdy obciążony, zmęczony i źle opłacany jebnąłem szafą z dokumentami i wyszedłem (jak ktoś oglądał The Office to kojarzy Andiego xd). Pamiętam jak kończyło mi się żarcie i miałem tylko letnie buty na zimę.
#pracbaza