Wpis z mikrobloga

kuuurhwa, dzieki matce zaliczylem kompromitacje cfela
wczoraj wieczorem przestal nam dzialac caly router od netii, zadna dioda sie nie swiecila... restartowalem go kilka razy i nic... matka chciala dzwonic po technika, to jej mowie, ze to pewnie awaria, i zeby nie dzwonila, bo jutro pewnie zacznie dzialac jak wroci z kolchozu i go podlaczymy (podlaczylismy sobie router od upc, bo matka powiedziala, ze zaraz sie umowa z netia konczy, to sobie juz teraz wezmie upc, bo dobra oferta byla, ze niby 9 miesiecy hes oplat i ma swoj ulubiony kanal telewizyjny)...
ale nie, kurhwa, oczywiscie malo madra matka zrobila po swojemu... siedze sobie w domu, matka w k0lchozie i nagle dzwoni do domofonu technik od netii... juz sie domyslalem co sie stanie ehh... przyszedl, powiedzial, ze dostal zgloszenie awarii, ZE SIE ROUTER ZEPSUL i juz wkurrwiony bylem... podszedl do routera, wcisnal przycisk od wlaczania/wylaczania routera (matka musiala go nie wcisnac przy podlaczaniu routera rano...) i zaczely sie swiecic diody... potem jeszcze podlaczyl kabel od telewizji do tego routera, ktory byl odlaczony przez matke i cyk, wszystko juz dziala...
tego wzroku technika skierowanego we mnie predko nie zapomne... spojrzal sie na mnie jak na najwiekszego i najbardziej uposledzonego kretyna na swiecie, jeszcze powiedzial takie chlodne "do widzenia"... kuhrwa mac, taki wstyd mi matka sporzadzila... akurat spalem jak dzwonila, to nie mialem jak jej #!$%@? za to, ze tam dzwoni niepotrzebnie...
Jak mnie #!$%@? tacy glupi ludzie (zwlaszcza femboty), mowi sie im jedno, a oni i tak robia po swojemu, mimo ze sie nic nie znaja i powtarza milion razy, zeby nic nie robili... a pozniej sie to konczy wstydem, hanba, frajerstwem i kompromitacja...
#przegryw #netia #zalesie ##!$%@?
  • 25
@Pomocy_blagam: a zdajesz sobie sprawę, że typ pewnie się jeszcze ucieszył, że nic nie musi grzebać, rozkręcać itp tylko pstryknął pstryczek i fajrancik? Więc może cię wyobraźnia poniosła z tym spojrzeniem.
@szumowina_wadowicka: jak ja sie na tym nie znam, skoro wieczorem majstrowalem przy routerze, wlaczajac/wylaczajac go nie raz i nie dzialal, zadna dioda sie nie swiecila... stwierdzilem tymczasowa awarie, i jak sie okazalo, slusznie, skoro na nastepny dzien juz dzialalo, tylko jak wyzej pisalem 8484848 razy, ktos zrobil inaczej niz bylo ustalane... a jak juz technik mi z zaskoczenia zadzwonil do domofonu to nie mialem juz czasu na podjecie innych krokow, tylko
@Pomocy_blagam: słuchaj typie, jakbym komuś wieczorem odstawił taki cyrk jak ty przy matce, że się na niczym nie zna i że jutro na pewno włączą, to rano pierwsza rzecz jaką bym zrobił to sprawdził czy miałem rację i przetestował ten router czy już działa, a nie olał temat. Ale do tego trzeba być w miarę normalnym, a nie uzależnionym od walenia konia do chińskich bajek.