Wpis z mikrobloga

Czy zawsze mamy być na drugim planie?

Wydanie specjalne z numeru, w którym ukazał się także artykuł o 42 dniu procesu w Norymberdze.

Ostatnie dni oskarżenia upłynęły pod znakiem ogólnej nudy, widać było wyraźnie, że Amerykanie jak i Brytyjczycy po prostu odrabiają swoją część roboty. Nie można się im zresztą dziwić, od kilku tygodni ten sam temat jest wałkowany bez przerwy przez kilkunastu oskarżycieli opierających swoje wywody na tysiącach dokumentów, których numery i załączniki utworzyły jeden wielki galimatias. Doprawdy mało jest obecnie na sali osób potrafiących ogarnąć ten matecznik dokumentacji, sami oskarżyciele mylą się często w cytatach. Jedyną osobą potrafiącą ogarnąć całość swoim zdrowym osądem jest lord Lawrence, który stał się specjalistą w wyłapywaniu gaf i potknięć zarówno oskarżenia jak i obrony. Spokój tego człowieka jest godny podziwu, ale jeszcze bardziej podziwiać należy jego umiejętność w spławianiu wszelkich prób podważenia procedury sądowej przez obrońców. Kilka dni temu podczas przesłuchania Karla Moehle w sprawie Doenitza jeden z obrońców, dr Thomas, oświadczył, że według procedury niemieckiej świadek musi wyznać wszystko o danej kwestii, a nie tylko wybrane fragmenty. To wywołało natychmiastową reakcję przewodniczącego Lawrence'a: "Przypuszczam, że pan obrońca wie o tym dobrze, że trybunał nie jest związany procedurą niemiecką". Obrońca Thomas bąknął coś pod nosem i wrócił na swoje miejsce jak skarcony psiak.

Jak zostało wspomniane, podczas wystąpień amerykańskiego oskarżenia panowała wyjątkowa nuda, jednak obecnie nastał okres jeszcze większej nudy. Francuskie oskarżenie zdecydowanie bryluje, jeśli chodzi o zdolności oratorskie, ale ich materiał jest już tak znany, że przebywanie na sali dziennikarzy wydaje się być bezcelowe. Jeszcze raz słyszymy to, co powtórzono już po stokroć. Nic dziwnego więc, że dziennikarze znikają z sali i szukają innych tematów. Wszyscy przygotowują się na wystąpienie przedstawicieli radzieckich. Słychać bowiem głosy, że mają oni nieznany szerzej materiał oraz szereg filmów o obozach, które zajęli podczas swojej ofensywy.

Z braku innych sensacji znowu uwaga skupia się na oskarżonych. Hitem jest obecnie przeziębienie Goeringa, który trzymał się do tej pory najlepiej ze wszystkich. Podobno na ostatnim posiedzeniu, jak to skrupulatnie policzono, kichnął on aż piętnaście razy. Natychmiast otrzymał szalik i medykamenty. Fotoreporterzy upamiętnili jeden z epizodów kichania u oskarżonego. Poza tym codziennie wychodzą informacje o zdrowiu Kaltenbrunnera który znowu zachorował. Kto by pomyślał, że ten morderca milionów ludzi może być tak słabego zdrowia. Byle wietrzyk, a już nie wychodzi z celi i nazajutrz komendant straży więziennej w zakłopotaniu wygłasza komunikat o jego katarze.

Próby wydobycia informacji od delegacji radzieckiej spełzają na niczym. Tym większa ciekawość, co też przygotowali oni w swojej części oskarżenia. Tym większa nasza ciekawość, kiedy przypomnimy sobie, że objęli również sprawy wszystkich narodów słowiańskich oraz Grecji. Grecja była ostatnio przedmiotem małego konfliktu, ponieważ także delegacja angielska miała chęć na zaprezentowanie materiału z tego obszaru. Ostatecznie walkę o to wygrała delegacja radziecka. I my czekamy teraz na tą chwilę, bo być może i nasza polska sprawa wyjdzie w końcu z podziemi. Bo dotąd wciąż było o nas głucho, a sprawa Franka oraz von dem Bacha okazały się być zmarnowaną szansą przez wyjątkowo niedbałe przygotowanie materiałów. Razi też to, że w sprawie Bacha pominięto pytania o jego rolę w kwestii Warszawy. Oskarżyciel Baldwin tak niefortunnie opracował materiał, że nawet przewodniczący Lawrence zwrócił uwagę na chaos przy cytowaniu odpowiednich ustępów.

#norymberga #procesynorymberskie #necrobook