Wpis z mikrobloga

Z dialogu internetowego:

"Nadal śledzisz Miśka?"

"Namiętnie, to najlepszy serial, jaki znam. Jego wyjątkowość polega też na tym, że łączy wszystkie gatunki, bo jest i tragedia, i epika, i dramat, a najwięcej to komizmu. Przy czym aktorzy nie wiedzą, że są komikami, tylko myślą, że to wszystko poważnie - no znajdź mi drugą taką epopeję. Misiek steruje akcją po mistrzowsku, #!$%@? spada na wybranego Czcigodnego niczym grom z jasnego nieba. Dynamiczne roszady miejsca akcji. Brak trwałych sojuszy i przyjaźni. A już za odcinki o letniej pielgrzymce do Gietrzwałdu (wyobraź sobie, 3 tygodnie 24h/dobę z Miśkiem) powinni zostać uhonorowani najwyższymi nagrodami w branży. Te nudne brazyle albo Bollywoody mogłyby się od ekipy Miśka uczyć, akcja sąd, akcja Żabka, akcja pikieta pod więzieniem, akcja kolędy na komisariacie, napór na drzwi, procesje po korytarzach, zablokowanie promu, wojny ze Zbigniewem, #!$%@? pani Doroty za kawę, misja kamikadze, czyli obraza fukcjonariusza na służbie w budynku policji - złoto, złoto, złoto. Plus absolutny brak talentów liturgicznych u głównego bohatera, co nie przeszkadza mu od sześciu lat wrzeszczeć, że tylko o liturgię walczy, i to też wnosi niemały element komedii, bo główna oś, na której zasadza się serial na wejściu jest wypaczona, a zmieniający się aktorzy cały czas grają, jakby wszystko było w porządku."

#wroniecka9