Wpis z mikrobloga

@Szyszkalogin: To taki dowcip sytuacyjny z czasów PRL. Wtedy w lokalach nie sprzedawano alkoholu bez tzw. "konsumpcji". Najtańsza była galaretka i nazywano ją "meduzą" ze względu na kształt. Dlatego "meduza z lunetą" to była galaretka z jedną szklaneczką alkoholu (zazwyczaj tradycyjną setką), a "meduza z lornetą" oznaczała galaretkę z dwiema...( ͡° ͜ʖ ͡°)