Wpis z mikrobloga

@suslogon-szczecinski: Nie wiem, skąd wziąłeś bzdurę, że praktycznie co wybory "kilku" się wyłamuje. Przez ostatnie 100 lat były to dosłownie pojedyncze przypadki. Wyjątkiem jest rzeczywiście 2016 rok, gdzie aż 10 chciało wpłynąć na wyniki wyborów, ale to był dawno niewidziany precedens.
  • Odpowiedz
a kogo obchodzi opinie tych niewykształconych bezzębnych rednecków z prowincji, dla których publiczna służba zdrowia to komunizm?


@TeBerry: Jesteś przeciw demokracji? Jaki system proponujesz?
  • Odpowiedz
@look997: Demokracja bezpośrednia na wzór Szwajcarski. System administracyjny w USA daje nieproporcjonalną wagę głosu, gdzie głos jednego mieszkańca Wyoming jest równoznaczny z dwoma, czy nawet trzema mieszkańcami Kalifornii. Co de facto oznacza, że bezzębne rendecki mają nadreprezentacje w kongresie, senacie oraz wyborach prezydenckich.
  • Odpowiedz
@TeBerry: No ok. Nie znam się, ale to nie jest kwestia negocjacji między stanami? Stan ma taką siłę, jaką wynegocjował? Teoretycznie taką, jaką wnosi do ogółu (w momencie ustalania)?
  • Odpowiedz
@look997: Nie, to trochę inaczej działa. Ilość udziału w kongresie jest liczony przez populacje danego stanu, ale oprócz tego każdy stan dostaje dwa miejsca. Czyli Wyoming powinien posiadać tylko jedno miejsce w kongresie, ale posiada 3. To jest najbardziej skrajny przypadek, ale USA posiada 50 stanów, a rozmieszczenie populacji sprawia, że wiele słabiej zaludnionych stanów, czyli wiejskich są nadreprezentowane. Gdyby w Polsce tak było, to PIS miałby większość konstytucyjną. Choć ręki
  • Odpowiedz
@TeBerry: To by chyba trzeba podzielić słabo zaludniony stan, dla sąsiednich. Ale to też nie jest dobre bo chyba temu stanowi zależy żeby być odrębnym i żeby mieć wpływy, tak zakładam.
Bo sytuacja że ma bardzo słabą reprezentację też nie wygląda dobrze.
  • Odpowiedz
@look997: Z tego, co wiem, to jest gwarantowane przez konstytucje i nie mają możliwości tego zmienić, choć próbują to ominąć.

Bo sytuacja że ma bardzo słabą reprezentację też nie wygląda dobrze.


Ale to już nie te czasy, że muszą się obawiać, że lepiej reprezentowane stany zaczną ich wykorzystywać, co oczywiście było widoczne w historii. Teraz najlepszym systemem jest, aby udział władzy był liczony na podstawie ludności, a nie systemu administracyjnego. W
  • Odpowiedz