Wpis z mikrobloga

Cześć, mili moi od tygodnia jestem szczęśliwa posiadaczka psinki ze schroniska. Ogólnie już widać duża zmianę na plus, ufa nam jako właścicielom. Piesek ładnie jeździ autem i chcemy z nią pojechać na jedną noc w weekend do innego miejsca. Czy to dobry pomysł po niecałych dwóch tygodniach w domu? Martwię się, ze nasza praca w zostawanie samemu, nauki niereagowania na bodźce z klatki może się jakoś zaburzyć zmianą otoczenia. Jak myślicie? Helpunku #psy #behawiorysta #pies
  • 8
  • Odpowiedz
@pani_mila: Moja psina od pierwszego wejścia do samochodu, na hasło wycieczka staje pod samochodem.
Pierwszy wyjazd po tygodniu i gdy wracaliśmy do domu, widać było radość. Później od razu na swój (zaanektowany nam fotel). Nigdy nie było problemu.
  • Odpowiedz
@pani_mila: mniej więcej po takim czasie wyjechaliśmy z naszym adopciakiem. Nie zauważyliśmy negatywnego wpływu wspólnego wyjazdu na psa. Jak będziecie razem spędzać czas, to raczej na plus.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pani_mila: u mnie przy moim adopciaku, który miał skłonności do lęku separacyjnego to pierwszy wyjazd i zostawienie jej samej w nieznanym otoczeniu w klatce (bo przez ponad rok tylko tak mogła sama zostawać) było dla niej dość ciężkie. Ale kolejny wyjazd już dużo lepiej, a kolejne już zupełnie bez żadnego problemu. Więc myślę że kiedyś trzeba zacząć i nie masz się co przejmować jak będzie jej trudniej niż w domu. Jak
  • Odpowiedz
  • 0
@mikaliq: Właśnie trochę tego się obawiałam, bo podejrzewam, ze tez ma takie skłonności do lęku. Jednego razu dostaje konga i ładnie sama siedzi, a innego swoje odszczeka/powyje i dopiero wtedy spokój. Masz może jakieś rady jak to ugryźć? Na razie zostawiamy ją samą na 30-35min, zaczynaliśmy od 15m
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pani_mila: nie mam xD ja po dwóch dniach musiałam sucz samą zostawiać na kilka godzin. U mnie nie było wycia (ewentualnie na samym początku, ale i wtedy bardzo krótko) bardziej szło to w chodzenie po mieszkaniu, wpierdzielanie różnych (w tym nie jadalnych) rzeczy i ogólny stres/dyskomfort. U mnie szybko weszło ograniczenie przestrzeni. Najpierw w postaci zamkniętego przedpokoju, później klatki. W klatce dość szybko poszło jej takie przyzwoitę zostawianie samej. Przyzwoitę tzn
  • Odpowiedz