Wpis z mikrobloga

@MglawicaKraba: Wiesz, ujmę to w ten sposób - całkiem możliwe że facet mówi prawdę i przypadki kanibalizmu faktycznie się tam zdarzały, ale jeżeli "przypadki kanibalizmu" zdarzają się, na przykład, w scenariuszu "obrońcy i ludność cywilna miasta X, odcięci od linii zaopatrzenia przez atakujące to miasto wojska okupanta", to generalnie winić za ten fakt nie należy Ukraińców, a Rosjan i ich "cywilizowany" sposób prowadzenia wojny.

Tysiące mieszkańców Leningradu żywiło się ludzkim mięsem
nie ma to jak zafundować komuś warunki zmuszające nawet do jedzenia ścierwa byle przeżyć i potem powoływać się na "zezwierzęcenie", które się samemu wywołało. Według tej logiki ukraińcy nie są ludźmi, bo jedli się nawzajem w 1932 jak im ZSRR zafundował Wielki Głód.