Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Moje boje z pralką.

Jakieś 2 miesiące temu w wątku o domowym agd pochwaliłem się 22 letnią pralką, którą dostaliśmy z żoną jako prezent ślubny. Maszyna działała bardzo dobrze przez ten cały czas, jedynie co można jej było zarzucić, to to, że źle płukała ciuchy (tak sądzi moja żona i już wiemy dlaczego, ale o tym dalej). Po pochwaleniu oczywiście maszyna się zepsuła, wywalało w domu różnicówkę. Zaopatrzony w miernik i latarkę zacząłem szukać. A to odłączyłem grzałkę, a to pompę wyrzucającą wodę, a to termistory w bębnie. Jeden fachowiec, który przyjechał do naprawy pralki orzekł, że padł programator i to on miał przebicie. Oczywiście winna była pompa zrzutowa wody. Po wymianie za jakieś 60 ziko maszyna ruszyła. 3 tygodnie temu pralka znów nawaliła. Tym razem objawami był taniec maszyny i hałas przy odwirowywaniu prania. Na początku myślałem, że to nawalił amortyzator bębna, ale potem okazało się, że to krzyżak utrzymujący bęben piorący. Mechanior od pompki zawyrokował, że to awaria lethalna dla maszyny, bo bęben się nie otwiera, części nie ma bo to stara pralka, potem skasował 40 ziko za diagnozę i dał w długą. No szlag, akurat nie mam pieniędzy na nową maszynę, poza tym nie wiem, którą pralkę wybrać, skoro wszystkie padają tuż po gwarancji. Poza tym wszyscy producenci robią teraz pralki z nierozbieralnymi bębnami, które owszem daje się rozciąć i pospawać.
Wlazłem na Nord.pl i zacząłem przeglądać katalog części dla tej pralki. Jak byk stało tam, że jest krzyżak, czyli da się otworzyć plastikowy bęben. Poza tym, w pralce znalazłem metalową obejmę spinającą obie części pralki. Poprosiłem innego kolegę, który specjalizuje się w zmywarkach, o pomoc. Kolega zamówił jeszcze zestaw naprawczy, łożyska wału, uszczelniacze, komplet śrub mocujących krzyżak, bo stary był mocowany na nitach.
Wydobycie bębna to robota jak u ginekologa, jest za ciasno i coś cały czas przeszkadza. Po otwarciu bębna ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. Reklamy o Calgonie mają chyba rację. Trzeba było przed złożeniem umyć bęben.
Udało się to wszystko złożyć i zamontować z powrotem. 24 godziny na związanie uszczelniaczy poświęciłem na zlikwidowaniu korozji na obudowie pralki. Ruda najchętniej wyłazi pod szufladką dozownika proszku. W ruch poszedł podkład antykorozyjny i biała farba w sprayu. Ponieważ obudowa pralki jest zgrzewana, trzeba bawić się w oklejanie reszty korpusu.
Po złożeniu za namową kolegi puściłem maszynę na pusto, z proszkiem i szklanką octu wlaną do bębna, program z gotowaniem. Takie pranie puszczane co kilka cykli ma zachować pralkę w czystości.
Dziś próba ogniowa, z obciążeniem regularnym praniem. Maszyna stoi w miejscu, żadnych hałasów.
Cała impreza to 340 zł za części, robotę kolegi i jego dojazd. Oby służyła dalej.
#agd #naprawa #pralka #dom
titus1 - Moje boje z pralką.

Jakieś 2 miesiące temu w wątku o domowym agd pochwaliłe...

źródło: comment_1667739095qEYnMiixlnLRCvLPbFg90m.jpg

Pobierz
  • 5