Wpis z mikrobloga

Ogólnie wielu, a w tym ja zakładało, że Chiny będą chciały odciąć się od Rosji z powodu ostatnich wydarzeń. Oficjalnie rzeczywiście tak postąpili. Nieoficjalnie jednak w dalszym ciągu są gotowi wspierać Rosję. Zastanawiałem się, jaki jest powód takiego stanu rzeczy. Znalazłem przynajmniej cztery powody, dla którego Chiny nie będą skłonne tak łatwo porzucić Rosję, a potem je przeanalizowałem.

Powód pierwszy ma charakter ekonomiczny. Rosja ciągle ma do zaoferowania pewne surowce, na którym rozwijającym się Chinom może zależeć. Argumentem przeciwnym temu jest jednak fakt, że Rosja ciągle nie rozbudowała odpowiedniej liczby gazociągów, by przesyłać tam gaz w takich ilościach, jak do Europy. Same Chiny też raczej nie będą chciały się od Rosji surowcowo uzależniać jak to zrobiła Europa.

Powód drugi ma charakter z kolei geopolityczny. Chiny widzą, że konfrontacja z USA o dominacje nad światem powoli się zbliża. Samotne starcie z zachodem może być im, jednak nie na rękę i Rosja mogłaby być wygodnym sojusznikiem. Problem w tym, że Rosja nie ma za wiele do zaoferowania Chinom ekonomicznie. Argument militarny miał moc do czasu, gdy ta wojna obnażyła słabość ruskiej armii. Pozostają surowce, ale ten argument omówiliśmy już wcześniej. Zachód też powoli się od rosyjskiego gazu uniezależnia na rzecz alternatywnych źródeł z powodu wojny. Nawet demograficzne Rosja z perspektywy lat jest na straconej pozycji. Rosja jest, więc słabym sojusznikiem i nie stanowi realnej przeciwwagi dla zachodu.

Powodem trzecim może być kwestia technologi. Znowu, jednak, o ile ZSRR miał nad Chinami technologiczną przewagę tak obecnie Rosja jest w tej kwestii uzależniona od zachodu. Teraz gdy jest odcięta od zachodnich technologi, a specjaliści uciekają im na zachód sami muszą się ratować pomocą Chin.

Powodem czwartym może być potencjalny rynek zbytu. Problem znowu jest tego typu, że lepszym partnerem, do którego Chiny masowo eksportują swoje towary jest jednak zachód. Obecnie natomiast próbują też tworzyć rynek wewnętrzny.

Prawda jest, więc taka, że Rosja Chinom nie ma nic do zaoferowania, czy to, ekonomicznie, politycznie, technologicznie, ani nawet militarnie. Co więc pozostaję? Chyba tylko kwestie ideologiczne. Widzicie miałem do tej pory tendencje patrzeć na Chiny jako jednak kraj pragmatyczny. Problem w tym, że Chiny nigdy całkowicie nie odcięły się od swojego komunistycznego dziedzictwa. Ostatnimi czasy wręcz do tego wracają, jak i ponownie naciskają na kwestie Tajwanu. Jeśli tak to ich oczekiwania co do słabości zachodu wynikają z ich wiary w jego nieunikniony upadek. Idea dengizmu, którą partia kieruje się obecnie zakłada, że Chiny nie porzucą marksizmu-leninizmu i myśli Mao Zedonga, tylko dostosowują system do istniejących warunków społeczno-ekonomicznych. Wiara jednak w to, że socjalizm ostatecznie zatriumfuje pozostała. Z tego też względu dla nich konfrontacja z kapitalistycznym zachodem również staje się nieunikniona.

W ostatnich latach zachód doświadczył izolacjonistycznej polityki Trumpa, pandemii i wycofał się z Afganistanu. Putin mógł to odczytać za dobry moment, by uderzyć, licząc na osłabienie ameryki i jej sojuszników. Problem w tym, że choć Chiny nie zaangażowały się w wojnę bezpośrednio to mogły liczyć na to samo. Niestety jednak dla nich, ich przewidywania okazały się mylne, a przywódcy Chin dalej nie otrząsnęli się z tego, co się właśnie wydarzyło. Nie chodzi tu tylko, o to, że zachód postanowił się Rosji postawić i aktywnie wspiera Ukrainę. Chiny w swoim myśleniu nie dopuszczają do siebie idei oddolnych inicjatyw. Dla nich rząd Ukrainy mógł być słaby i skorumpowany, a więc i cały kraj taki musiał być. Jednak to zwykli ludzie byli gotowi walczyć i bronić swojego ojczyzny co zapewniło Ukrainie przetrwanie. W Chinach traktuje się natomiast zasoby ludzkie jak zwykłe pionki, które można poświęcić dla osiągnięcia zamierzonego celu. Dodajmy jeszcze fakt, że uzbrojenie, jak i doktryna wojskowa Chin bazuje w dużej mierze na tej rosyjskiej. Co więc oznacza rosyjska porażka na Ukrainie dla Chin? Siłę zachodu i ich własną słabość militarną oraz zdolność zwykłych ludzi do przeciwstawienia się tyrani. To przede wszystkim cios dla ich ideologii oraz doktryny. Do tego porażka Rosji w tej wojnie oddala również ich własne marzenia od zajęciu Tajwanu i o tym również należy pamiętać.

#chiny #rosja #ukraina #wojna #geopolityka
Al-3_x - Ogólnie wielu, a w tym ja zakładało, że Chiny będą chciały odciąć się od Ros...

źródło: comment_166757633774HEJnQIEHJenQn8RjVnjb.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Al-3_x: jest jeszcze pare aspektów politycznych
Xi chce się pokazywać jako nieomylny przywódca i nie może pokazywać błędów tzn cofać się z błędnych decyzji(polityka 0 covid,"partnerstwo bez granic")
Chiny wbrew pozorom nie mają wielu sprzymierzeńców, którzy by się rzucili w ogień przeciw USA(mają jedynie KRLD,Rosję,Iran i może Birma).
Słaby sojusznik lepszy niż żaden, jednak lepiej gdyby Xi u północy miał Rosję, a nie NATO.
  • Odpowiedz
@Al-3_x: zacznijmy od tego, że Chiny zacierają rączki na Rosję. Żółtki jasno i konkretnie patrzą, i jak mówiłeś, pragmatycznie. Rosja nie jest w tym momencie żadnym partnerem do rozmów. Militarnie nie daje rady z UA, to jakim by mieli być wsparciem dla nich w walce z USA? Nie więc właśnie. Zaraz stracą połowę dostępnych czołgów. 50%! Przecież to jest wręcz niepojęte.
Pomijając, że gospodarczo i demograficznie Rosja zwyczajnie leży i
  • Odpowiedz
@alfaiomega1: No i co pomoże arsenał atomowy w przypadku wojny konwencjonalnej? No chyba, że chcesz skończyć wszystkie wojny w ciągu chwili to ok.

Pamiętaj, że w wojnie atomowej na jeden pocisk wystrzelony dwa przylatują na twoje terytorium więc skutek byłby mierny.
  • Odpowiedz
@Januszzex: b---y atomowe nie są używania, one mają siedzieć w schronach podziemnych i straszyć, więc jeśli Chiny chcą się mierzyć kiedyś z USA to logiczne jest że powinni rozbudować swój arsenał nuklearny. Chiny na dzień dzisiejszy mają około 300 głowic a USA 5000.
  • Odpowiedz