Pamiętam, że przy drugim sprincie w pracy zaczęly się problemy, a dalej to już naprawdę nie miałem pojęcia, o czym do cholery na tych spotkaniach #!$%@?ą. #!$%@? jakieś retro, planning sranning, estymaty #!$%@? #!$%@?ć z tym gównem co mnie to #!$%@? obchodzi
@ponton: u mnie ostatnio było pierwsze wdrożenie Waterfall, bo klient rządowy i musieli mieć akurat to gówno. Japierdziu co się tam za cuda działy.. ( ಠ_ಠ)
@ponton: Aż mi przypomniles o jednym z moich pierwszych projektów jako manual tester. Kazali mi wyceniać tajski dla programistów, a programistom moje taski na testy. Rozpierdziel był po całości. Nie mogłem zdążyć z testami przed wypuszczeniem na proda bo build dostawałem nawet w ten sam dzień lol. Potem doszły retro, jakieś zabawy grupowe w stylu poznajmy się lepiej, rozmowy 1-1 w celu poprawy sytuacji. Wyrósł z tego potworek straszny, pół dnia
@czuczer: wszyscy razem własnym tempem na co akurat dany programista / tester /anality ma ochotę. Pewnie nic by nie było dowiezione na czas, ale przynajmniej zespół byłby zadowolony ( ͡°͜ʖ͡°)
@czuczer: Po to jest jira i inne strony do zadań żeby tam opisywac status zadań na cholere wymuszone spotkania, spotkania powinny być robione pod konkretny problem i gdy zajdzie potrzeba a nie tylko dlatego że dzień się zaczął
@ponton: Witaj w prawdziwym świecie. Tak się robi poważne projekty, a nie ulepa dla wujka Władka. Jak trafisz na projekt z dobrym procesem scrumowym to na inne podejścia będziesz miał zupełnie inne zadanie.
@niko444 tu akurat się zgodzę. Nie uważam żeby daily, takie zgodnie z nazwą dzień w dzień, dawało aż takie super efekty. Może jesli jest kupa małych taskow ale przy większych tematach to dla mnie tylko zabieranie czasu
@czuczer: Zazwyczaj deweloperow nie interesuje za bardzo co inna osoba robila przepuszczaja to drugim uchem jeszcze pol biedy jak zespol jest bardzo maly ale jak sie rozrasta do np 10 osob to juz sie robi udręka
@czuczer: Mi się najlepiej pracowało jak miałem Jire, taski na tablicy kanban (todo, inprogress, blocked, review, done) i codzienne spotkanie w gronie 5 osób i omawianie co robimy na czym stoimy i..... Tyle. Jak coś komuś dłużej szło to sam mówił, jako zespół bysliśmy bardzo zgrani. Pracowałem tak dwa lata i zajebiście mi się tak robiło. Nawet nie wiedziałem co to Scrum.
Z kolei potem trafiłem na Scruma/Sprinty i okazało się
@Young_Senior tylko jak dla mnie to jedno i drugie było jakimś tam scrumem ale na to nakłada się jeszcze kultura pracy w danej organizacji. I to wygląda na największy problem
@Young_Senior: To co odpisujesz to jest scrum, tyle że okrojony ze sprintów czyli narzucania sztywnych terminów narzuconych przez własny zespół sobie samemu xD
@Young_Senior: o tym mówię. Scrum okrojony o sprinty. O ile jak robisz jakieś wewnętrzne appki bez terminów to podejście jest spoko. Ale jak klient zewtrzny oczekuje dowiezienia czegoś to takie podejście utopi każdą firmę.
@czuczer @LittleOpa: #!$%@? projekty kiedy mam robić nadgodziny i jest ciśnienie i jakieś Sprinty i tym podobne, nie mam w życiu żadnych zobowiązań, kredytów by dawać się tak #!$%@?ć. Tylko robota bez stresu i na chillu, ja tu łaski nikomu nie robię.
#programowanie
rozkład na dzis dla Ciebie:
@NicNowego tak z ciekawości, bez śmiechów, pytam jako PM - to jak wiedzielibyście dobre podejście do projektu/projektów?
Witaj w prawdziwym świecie.
Tak się robi poważne projekty, a nie ulepa dla wujka Władka. Jak trafisz na projekt z dobrym procesem scrumowym to na inne podejścia będziesz miał zupełnie inne zadanie.
@NoMoreTearsJustSmile: Panie programisteczku, jak scrum nie pasuje to zapraszam do wodospadu #pdk
Mi się najlepiej pracowało jak miałem Jire, taski na tablicy kanban (todo, inprogress, blocked, review, done) i codzienne spotkanie w gronie 5 osób i omawianie co robimy na czym stoimy i..... Tyle. Jak coś komuś dłużej szło to sam mówił, jako zespół bysliśmy bardzo zgrani.
Pracowałem tak dwa lata i zajebiście mi się tak robiło. Nawet nie wiedziałem co to Scrum.
Z kolei potem trafiłem na Scruma/Sprinty i okazało się