Wpis z mikrobloga

Wnioski po playerowym odcinku.
Justyna, która całe swoje #!$%@? i konieczność użerania się z jej humorkami, przypisuje polifonicznym jajnikom, ma po porostu Borderline! Przecież to jest klasyczny przypadek, tu wszystko widać jak na dłoni.
Euforia, skowronki, lamenty, zakochana, zaangażowana, zachwycona, zrozpaczona bo jej zależy! Płacze, śmieje się, tęskni.
Kontroluje typa na każdym kroku, zazdrosna o to, że kiedyś się z kimś spotykał, grzebie mu w szafkach i skrzynce na listy.
Za chwilę totalny fikołek i ona nie będzie skakać jak małpka, chaty nie posprząta na przyjazd męża, nic nie zorganizuje, bo przecież Przemo musi zobaczyć jej prawdziwe życie, czyli pierdzenie w tapczan. Heloł! Przecież to chyba oczywiste prawda? Moja racja jest jedyną słuszną. Max wyjście z koleżanką i jej bombelkiem na sanki. Jamnik w centrum wszechświata zaraz za jej urojeniami o samej sobie. Ty się ze mną użeraj, bo to twój #!$%@? obowiązek, bo ja mam swoje przypadłości, ale ja tu nie będę się wysilać dla ciebie bo nie.
Generalnie to już jej się nudzi, wątpliwości dopadają, bo ona to w sumie sama nie wie. Rysuje Przemkowi wykresy swojego #!$%@?.
Przemo już rozbity, łzy w oczach bo zaczyna doświadczać tego, czego doświadczył każdy kto miał styczność z borderką. Budzisz się rano i nie wiesz czego oczekiwać. Może będzie miała humor a może nie. Może będzie z tobą rozmawiała a może nie. Może się uśmiechnie a może nie. Może to twoja wina a może nie.
Człowiek po krótkim czasie z taką toksyną zaczyna żyć w leku. Obserwuje zachowanie i sam już nie wie czy jest dobrze czy już źle.
Coś potwornego.
Przemo to typowy simp łaknący miłości. Boi się odrzucenia, więc staje się coraz bardziej uległy, żeby tylko nie zrazić do siebie tej drugiej strony. Jego uległość jest potęgowana też przez świadomość, że musi się obchodzić z nią jak z jajkiem bo przecież już my wszystko zakomunikowała co i jak.
Chłop po 2 tygodniach ma już zrobiony #!$%@? w bani fest.
A generalnie to ona teraz stwierdza, że chce samca Alfa a Przemek to jest ciepła klucha.

Po prostu obrzydliwa postać, modelowy przykład p0lki z memów, dorosłego dziecka, niedojrzałej emocjonalnie kobiety.
To jest ten typ toksyny, który najpierw robi z siebie ofiarę, biedną uczuciową dziewczynę, której zależy, która pragnie, której nie można skrzywdzić, która chce tylko kochać i być kochana mimo przeciwności losu i swoich przypadłości KTÓRE PRZECIEŻ SĄ OD NIEJ NIEZALEŻNE.
Po czym jak już dostanie to czego chce, czyli twoje zaangażowanie i miłość, to stwierdza, że to jednak nie jest to i bez żalu cię odpula jak zwykłego śmiecia, który przestał być przydatny.

Ona samca alfa chce...
Justynko, na samca alfa, to trzeba mieć wygląd, a ty masz tylko borderline i jamnika.
#slubodpierwszegowejrzenia
  • 8
@a320neo: Pełna zgoda co do opisu, ale nie byłbym tak śmiały, że diagnozować borderline. To poważne zaburzenie chorobowe, które się leczy. Ona moim zdaniem po prostu ma taki charakter zwalony i ma problemy z logiką, głównie z ciągiem przyczynowo - skutkowym.
Taki jest właśnie obraz memicznej młodej polki. Tylko, czy każda z nich wymaga leczenia psychiatrycznego?
Po prostu uwierzyła, że jest niezależną kobietą, która sama osiągnie wszystko i ma być wszystko
@a320neo: nie chce mi się dalej googlać, to pierwszy lepszy cytat: Prawie 70 procent osób z borderline było maltretowanych w dzieciństwie

Czy te przykłady borderline z bananowych domów z twojego otoczenia to borderzy zdiagnozowani przez ciebie czy lekarza? Bo jeśli chodzisz po świecie i diagnozujesz na oko, również ludzi z telewizji, to może minąłeś się z powołaniem :D
@a320neo: i tylu masz tych bananowych, zdiagnozowanych borderów, którzy wyznali ci swoją diagnozę psychiatryczną? Ciekawe, bo ja znam masę ludu i nikt się jakoś nie chwali swoimi zaburzeniami. A co do maltretowania - jasne, że lepę na ryj za samo oddychanie można dostawać również od ojca milionera, ale to raczej nie przypadek Justyny. A nazwać rozpieszczanie maltretowaniem to jednak daleko posunięte naciąganie twojej teorii.