Wpis z mikrobloga

Encre Noire Lalique #8

Wiem że do końca zestawu “Drzewo” zostały mi już tylko dwie próbki, i to dosyć ciekawe bo jedna ma całkiem spoko opinie, a druga nie ma w ogóle strony na Fragrze, no ale wiemy jaki dziś dzień, więc wybór mógł być tylko jeden xD Tym bardziej że flakon doszedł wczoraj rzutem na taśmę.

Jedna z nielicznych butli jaką wizualnie kojarzyłem zanim zapisałem się do ~tej sekty perfumiarskiej~ tagu perfumy, ale samego zapachu ani rusz. A szkoda, bo od wczoraj jestem absolutnie zakochany.

W przeciwieństwie do niszowych zapachów które w ostatnich dniach wąchałem, ten od samego początku zachwyca. Otwarcie z cyprysa i wetywerii (tak się to odmienia?) po prostu porywa, dosłownie przenosi umysł w inne miejsce. Zamykam oczy i wwą#!$%@? się w niego, wyobrażając sobie spacer po pradawnym lesie pełnym grubych cedrów i świerków, wśród mchu porastającego leżące w pobliżu strumyka głazu, w akompaniamencie tajemniczej mgły. Widzę starą drewnianą kaplicę, o której pomyślałbym że jest opuszczona gdyby nie palące się przy niej pochodnie, widzę zejście do jej katakumb, z których powiewa chłodna bryza niosąca jeszcze więcej tego boskiego aromatu.

Zanim powiecie że się opiłem i dacie unsuba za to że mnie fantazja poniosła i za grafomanię, muszę się usprawiedliwić: ten zapach mnie autentycznie rozkochał. Cały dzień spędziłem z nadgarstkiem przy nosie, i żałując że nie wziąłem flakonu do samochodu. Wiem że zapach miał opinie kontrowersyjnego, i albo właśnie tak zachwyca, albo całkiem odrzuca.

Poza wymienionymi aromatami, w tle pojawia się coś eleganckiego, tajemniczego, i kuszącego. Z tego co widzę to podobno kaszmir, i piżmo, niestety nie mam bladego pojęcia które jest które, ale na pewno będę polował na więcej flakoników z podobnym profilem.

Nie potrafię sobie w tym momencie wyobrazić że mógłby istnieć lepszy smrodek do nałożenia na siebie na zimne i wilgotne popołudnia listopada, ale z drugiej strony świat perfum już kilka razy mnie zaskoczył, i wiem że zrobi to kolejne kilka(-set) o ile tylko mu pozwolę.

Dodatkowo biorąc pod uwagę że flakon to majstersztyk, a cena jest śmiesznie niska, to żałuję tylko że nie brałem 100ml, ale na pewno dokupię.

Encre Noire na Fragrantice

#barcolwoncha
#perfumy
Barcol - Encre Noire Lalique #8

Wiem że do końca zestawu “Drzewo” zostały mi już t...

źródło: comment_1667330321QXDIvVPIyBQI9qjXWjzZsu.jpg

Pobierz
  • 5
@Barcol: całkowicie się z Tobą zgadzam. Jeszcze wczoraj miałem o nim dobre zdanie, bo to dobre perfumy. Dziś je użyłem po tym, jak spędziły w szafie długie miesiące. Dziś, bo 1 listopada. Wszystko jak w tagowych heheszkach. Tym razem jednak zaiskrzyło. Skończyło się na flakonie i postanowieniu, że to będzie mój listopadowy pierwszy wybór.
@Barcol: mnie po tych wszystkich opiniach zwykle EN rozczarowało. Liczyłem na coś konkretnie kontrowersyjnego a ten zapach jest dosyć przyjemny. Wersja Sport na wilgotną jesień dużo bardziej pasuje. Spróbuj Kolego Woodcut, to jest dopiero drzewny kozak. Moje perfumy numer jeden. Jeszcze EN w tej mitycznej wersji 78% warto znać, nieco lepsze parametry i sam zapach też inny w odbiorze, pełniejszy.
@jastrzabnakonarze: EN Sport posiadam, nawet się nim że dwa razy psikałem, bardzo fajny faktycznie. Tego woodcuta dodaj sobie na listę do obadania ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co to ta wersja 78%? Chodzi o tego a L'Extreme? Jak tak to zamówiłem go sobie wczoraj po pijaku 100ml xD
@Barcol: Będę czekał na opinię o L'Extreme. Sport jest najbardziej noszalny, ale to właśnie L'Extreme to moja ulubiona odmiana czarnego atramentu. Nie mam zbyt wielu okazji by go nosić, ale jak się taka zdarzy to za każdym razem cieszę się nim jak dziecko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
(a 78% to pierwotna wersja EN, która miała trochę inny charakter niż obecne wypusty. Ale pomimo różnych mitów na temat