Wpis z mikrobloga

@Bemiko To jest straszne. 2x w życiu tak miałem. Od tego czasu już żadnych heroicznych wyczynów. Czuję, że chcę spać to zjeżdżam na najbliższy możliwy postój i 20-30 min. drzemki.
  • Odpowiedz
@Bemiko: kiedyś wracając z kolega z pracy, Przysnęło mi się jako pasażer (Rano ja jechałem, wieczorem kolega prowadził) i w głowie mi się uwalilo, ze za kołkiem zasnąłem. Strach jaki odczułem gdy się szybko zerwałem, a moim ocza ukazała sie autostrada niedopisania. W życiu chyba tak sie nie wystraszyłem jak wtedy
  • Odpowiedz
@sekatorek997: Ja wożę ze sobą kofeinę w kapsułkach, a od kiedy nie piję kawy regularnie to naprawdę działanie kofeiny jest wyczuwalne. Muzyka albo energetyczna, a jak jestem zmęczony to wolę jakąś angażującą pogadankę. W krytycznej sytuacji lub gdy mam taką możliwość to nawet półgodzinna drzemka potrafi ładnie człowieka zregenerować.
  • Odpowiedz
@Bemiko: z tym trzeba uważać. Tata miał wypadek, kiedy w dłuższej trasie "mrugnął" okazało się że usnął na 2-3 sekundy, obudził się na czołowo z tirem, w ostatniej chwili zrobił kontrę przez co "tylko" odbił się od boku tira. Nic się nie stało, po za tym że auto do kasacji. Daje do myślenia, przy zmęczeniu dokładnie jak wyżej opisują, wystarczy 15-20 minut drzemki i jedzie się totalnie inaczej.
  • Odpowiedz
@ecored: Ja przymknąłem oko gdzieś na 2s i miałem podobny strach, bo obudziłem się jak delikatnie pobocza złapałem. Na szczęście skręciłem na pobocze, a nie na drugi pas i druga sprawa, że jechałem bardzo wcześnie rano, więc ruch był zerowy. Ale do końca dnia taki struty chodziłem xD #!$%@? uczucie.
  • Odpowiedz
@Bemiko: ja kiedyś miałem ciężki tydzień, mało snu. A w piątek po pracy jeszcze do szpitala, później ponad 1h drogi do domu po autostradzie. Podskoczyłem, jak już prawie byłem na poboczu i to na lewym pasie. Nie polecam ( ͡° ʖ̯ ͡°) A najlepsze jest to, że wcale nie czułem się jakiś szczególnie zmęczony.

W dłuższej trasie robię sobie po prostu postoje z drzemką i tyle.
  • Odpowiedz
@Bemiko: Zdarzyło mi się jechać długi dystans będąc zmęczonym. Co prawda nie zasypiałem, ale był to dramat, byłem wykończony, wypiłem kilka kaw i ciągle byłem skupiony, żeby tylko nie zasnąć i obserwować drogę. Nigdy więcej. Następnym razem odpuszczam jazdę i ruszam kolejnego dnia, albo jadę na raty z nocowaniem.
  • Odpowiedz