Wpis z mikrobloga

Pod tagiem #r2z publikuję historię z życia zakładu karnego, którego jestem funkcjonariuszem od ponad dekady. Obecnie pracuję już od dłuższego czasu w dziale penitencjarnym jako wychowawca i mam pod swoją opieką prawie setkę recydywistów penitencjarnych. Tyle słowem wstępu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dawno nie pisałem. Brak wszystkiego po trochu motywacji, weny i takie tam.
W każdym razie wracając do tematu, złodzieje absorbują sporą część mojego służbowego czasu, jednak to nie oni wykańczają. Robią to przełożeni. Ehhh temat rzeka, gdzie zaciera się cienka granica pomiędzy podległością służbową, a zwykłym mobbingiem. Ale to temat na kiedyś, nie będę rozgrzebywał.

Przyszła do mnie ostatnio delegacja czyli więcej niż jeden na raz w dyżurce. Jak przychodzą parami lub więcej tzn. że temat do załatwienia jest gruby, w kupie siła xD Chyba im się wydaje, że mnie przytłoczą. Właśnie tak było tym razem. Wpadają we dwóch (jeden upośledzony swoją drogą) i pytają:
- Pomoże nam Pan złożyć wniosek o dodatek węglowy?
Tu była chwila konsternacji z mojej strony. Po czym wypalam:
- Możecie mi powiedzieć, po cholerę chcecie złożyć wniosek o dodatek węglowy skoro będziecie siedzieć w kryminale do końca następnego roku?
- No bo nam się należy?

No KU%!$@%! Wyszli z dyżurki szybciej niż weszli. W dużym skrócie, powiedziałem im że ręki do tego nie przyłożę, tym bardziej że maja zamiar przesrać 3tys. zł na fajki i kawę. Muszę sprawdzić czy takie fikołek jest możliwy. Ciekaw jestem czy ktoś z rządu zastanawiał się właśnie nad takim scenariuszem, nie wiem ale się domyślam.

#qualitycontent
  • 10
@klawiszologia_stosowana: Gdzieś, kiedyś przewinął mi się urywek serialu o polskich więzieniach- było tam sprawdzenie celi przy pomocy psa i okazało się, że osadzony zostawił ,,niespodziankę" mięsną, gęsto faszerowaną szkłem, którą na szczęście znalazł przewodnik zwierzaka. Lektor stwierdził, że osadzonego nie można za to postawić przed sądem- faktycznie tak jest? Jeśli tak, to jakie macie narzędzia, by jakoś ukarać osadzonego, za jakby nie patrzeć, próbę poważnego uszkodzenia funkcjonariusza?
@czarny1989: Ja bym jednak zaczął od tego, że skoro specjalistycznie szkolony pies wpierd* byle gówno znalezione w celi, to znaczy ze pies jest wyszkolony chu albo wcale. Nie do pomyślenia dla mnie jest pies szukający konkretnych rzeczy, który wjeżdża do celi, szuka pomiędzy rzeczami osobistymi skazanych, gdzie często posiłki stoją jeszcze gdzieś na stole albo łóżku i nagle "o kur ale pyszny pasztecik, wpierdo** go sobie" xD
Nie oglądaj więcej takiego