Wpis z mikrobloga

Wiem jak to jest być laską na tinderze. Sytuacja jest zupełnie analogiczna. Otóż: mam do wynajęcia mieszkanie. Wielka płyta ale "dobrze zrobiona", po remoncie, niedaleko miasta powiatowego. Jakbym miał ocenić to takie mocne 7/10. I teraz, wrzucam ogłoszenie na olx (niczym locha 7/10 na tinder) i dostaję pełno odpowiedzi. Umówiłem się z około piętnastoma wizytującymi. Każdy z nich z inną historią ale co rzuca się w oczy. Mając tylu kandydatów od razu zaczyna się wybrzydzanie. A ten był jakby lekko szurnięty (za dużo gadał), a Ci wyglądali na biednych, ci chcieli żebyśmy wzięli meble do zera, a ci tamto a tamci sramto ... części nawet nie zapamiętałem. Był jeden koleś młody (z rodziną), zadbany, bardzo miły, byłby dobry ale "przegrał". Z kim przegrał? Ostatecznie wygrała baba, dojrzała, z młodszym gachem, bardzo zadbana, z gadką i wg wywiadu pewna. Brutalny wynajmowy blackpill: jak wchodzi potencjalny kandydat z brzydkim ryjem, otyłością, zaniedbany. To z miejsca jest skreślony. No jest tak, jak widzisz, że masz dobre mieszkanie i widzisz kogoś kto nie potrafi sam o siebie zadbać to jest skreślony. Co jeszcze odrzuca: desperacja, jak widzisz, że ktoś naprawdę potrzebuje tego mieszkania (matka z czwórką córek) to są od razu skreśleni. Pod rozwagę byli brani głównie Ci co mają mieszkanie i szukają czegoś lepszego. Kolejne obserwacje: te wywiady/randki są męczące, szczególnie jak komuś zależy i nie idzie go spławić. Ogólna konkluzja to, to, że jedyne co mam to zadbane mieszkanie które powiedzmy "dostałem w spadku" niczym tzipe. Nic nie muszę robić a kandydaci muszą pajacować przede mną. I teraz zobaczcie: co by musiało się stać, żebym dokonał tranzakcji z wynajmującym takim 4/10??? #blackpill #redpill #przegryw
  • 8
@useradam: mam to samo kiedy wrzucam na neta ofertę pracy do swojej firmy. Bywa że przychodzi ponad 100 CV w jeden dzień i nie da rady tego sensownie ogarnąć bez bycia na maksa wybrednym. Tu ktoś zrobił literówkę - out. Czcionka jakaś dziwna - out. Czasem ktoś wysyła samą wiadomość bez CV, coś w stylu: dzień dobry, oferta wydaje się być interesująca, proszę o telefon, bo mam kilka pytań. Wtedy to
Jak tak jeszcze myslę co skreśliło tego kolesia to chyba właśnie dzieci i w naszej ocenie ryzyko z tym związane (mimo, że koleś był gotów podpisać umowę notarialnie). Żona oceniała kandydatów dokładnie po wyglądzie.(np czy mają zadbane buty) Kobieta która wygrała była pryma sort. A, i historia jest z przed paru lat. Teraz zdali mieszkanie i tak mnie tknęlo by to opisać. Mieszkanie oddali w stanie takim jak dostali ... a nawet
A i mi się jeszcze przypomniało - w sumie sam sobie odpowiem na pytanie: Wiecie jak to było kiedyś - jak sprawą zajmowała się jeszcze moja matka? Oczywiście z internetu nie korzystała. Zapuściła plotkę, że jest mieszkanie do wynajęcia, po paru tygodniach zgłosiła się para #!$%@? kandydatów (niby pewni, nauczycielka ze szkoły), wynajem po kosztach i koniec końców były z nimi problemy. Ale tak wtedy kandydaci 4/10 byli wstanie tanio wynająć mieszkanie.