Wpis z mikrobloga

Nala, mam nadzieję, że gdzieś tam masz swoją ulubioną, zieloną piłeczkę, dzięki której pozbawiłaś mnie dwóch doniczek i jednej szklanki, że masz tam swoje ulubione przysmaczki, po które skakałaś mi do kolan i że dali ci tam twój kocyk, na którym ciągle spałaś. Krótko cię miałem, ale byłaś najcudownieszym kotem, jakiego kiedykolwiek miałem. Ile bym oddał, żebyś poskakała mi po głowie o 5 nad ranem, żebyś pozrzucała mi wszystkie książki z półki i podrapała ręce. I nie może do mnie dotrzeć, że jak wyjdę rano z pokoju to już nie będziesz czekała pod moimi drzwiami, że nie wskoczysz na moje kolana, drapiąc mnie przy tym okrutnie. No i że nie zajrzysz mi w talerz, jak będę jadł obiad, chociaż tak się na ciebie wtedy #!$%@?łem. Nie dociera do mnie, że jak wrócę z pracy to nie będziesz czekała na mnie przy drzwiach. Próbowałem cię ratować do ostatniego dnia. Zbyt mała, zbyt słaba. Byłaś moją terapią, a teraz muszę zaczynać od nowa, sam w tym syfie.

#koty #pokazkota
MadmanFool - Nala, mam nadzieję, że gdzieś tam masz swoją ulubioną, zieloną piłeczkę,...

źródło: comment_1666859605ErOzi9ih2qv1MSu0qXPpcp.jpg

Pobierz
  • 39
@MadmanFool: U nas też dwa inne i jeszcze nie ma mowy o kolejnym, ale kto wie jak to się potoczy. Jak wcześniej mieliśmy dwa, to nie planowaliśmy trzeciego, ale pojawiła się taka jedna bida na profilu schroniska i były przez prawie 2 lata trzy. Teraz po prostu zobaczymy co będzie z czasem :)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@gumiorek: Ja też trzeciego nie planowałem, ale znalazłem ją na ulicy. Była cała zapchlona i ze świerzbem () Jak z tego ją wyleczyłem to się okazało, że ma zapalenie żołądka... ale coś mi nie pasowało, poszedłem do innego weterynarza i się okazało, że ma pełno wody w sobie, już wtedy ciężko jej było oddychać.
@MadmanFool: Biedna. Ale ważne, że dałeś jej ciepły, bezpieczny kąt i choć życie miała krótkie, to przynajmniej w tej części na pewno szczęśliwe. Wiem, że jak bardzo polubisz zwierzaka, to takie słowa są na początku małą pociechą, dla mnie też były, ale z czasem dochodzę do wniosku, że to jest najlepsze co możemy zrobić - sprawić, żeby te zwierzaki był bezpieczne i szczęśliwe. Żeby ten pobyt u nas wynagradzał im wszystkie
@MadmanFool: Trzymaj się, będzie ciężko. Miałem z różową kotkę, która była z nią już jak się spiknęliśmy (a było to 11 lat temu). Zawinęła się nagle w parę dni na zapalenie trzustki, które nie było wykrywalne na etapie do odratowania, a jak już widać było, że coś jest nie tak - było za późno. Pomogła operacja u super specjalistów ale nie uciągnęła tego i zmarła po wybudzeniu :( Pomimo, że często
@MadmanFool: ehh, nie mogę czytać takich rzeczy, bo od razu mam flashbacki ze wszystkich utraconych kotów po kolei, a zwłaszcza tych, które odeszły mi na rękach i od razu łzy do oczu mi napływają... Trzymaj się Miras, banalnie to brzmi, ale czas naprawdę leczy rany. Dopóki żyją to trzeba doceniać każdą chwilę, którą się z nimi spędza, potem pozostają tylko wspomnienia.
Mimo wszystko pomyśl nad kolejnym kotem. Rozstania są ciężkie, ale