Po 2.5 roku siedzenia w domu zaczynam zauważać skutki izolacji. Na imprezach męczę się strasznie jak mam przez kilka godzin gadać z ludźmi - tak jakby mój mózg musiał się strasznie wysilić. Nie miałem tego problemu wcześniej. Jakaś rada? Do biura nie pójdę bo mam 4000 kilometrów a płacą jak #!$%@? więc nie zmienię. Jak przywrócić social skill?
@Maly_Jasio: ja nie mam potrzeb ale wiem że to droga donikąd zamykać się w domu z żoną i dziećmi. Kiedyś uwielbiałem takie socjalne sytuacje i byłem w tym dobry.
@RAMBOnaBOSO: czemu covid? Odzyskałem życie dzięki pracy zdalnej. Za 2x taką stawkę już bym nie jeździł godzinę do pracy. Czasu nie było. Ok dopóki nie ma gówniaków. Potem już męczarnia. Covid nie ma nic do rzeczy - jedynie otworzył zachodnie firmy mocniej na pracę zdalną z PL/
@masz_fajne_donice: nie wiem skad nadajesz. Jestem tatą dwójki synów 10 i 12 lat. Od pięciu lat jesteśmy zapisani do klubu sportowego BnO. Polega to na tym że biegasz po lesie z mapą. Tzn biegają ci co potrafią ( ͡°͜ʖ͡°). Mybz żoną nie potrafimy więc raczej chodzimy. Klub jako że mało popularna dyscyplina więc ma problemy z kasą. Więc organizuje zawody biegowe. I np moja żona
@Sl_w_k_1: Ciekawe ale trochę za mało hardcorowe dla mnie. Może wrócę do jakichś sztuk walki - tylko to z kolei mało socjalne a do tego w moim wieku pewnie szybko sobie krzywdę zrobię(35l).
@masz_fajne_donice: Oczywiście nie musi to być BnO. Ale poszukaj jakiś fajny niszowy sport dzięki któremu twoje dzieci będą się rozwijać a ty poznasz innych ludzi.
Kolega syna zaprosił nas kiedyś na mecz piłki nożnej. Dzieciaki grają a tatusiowie piją soczki i siedzą na trybunie i wrzeszczą na nich że coś źle robią. Nie polecam lepiej coś takiego co z dziećmi można robić. I przy okazji rozwijać się i poznawać różnych ludzi.
@masz_fajne_donice: za mały hardcore? Kiedyś wpieprzylem się po pas w bagno. Na każdych zawodach jest ratownik i mają co robić. Generalnie polega to na tym że zasuwasz po lesie po najkrótszej trasie.
@masz_fajne_donice: wejdź sobie na wawelcup.pl. Sudetycup.pl Ja 5 km robię poniżej 25 minut po płaskim bez problemu. Jak wchodzę do lasu to jest jprdl. I za to kocham ten sport.
Tutaj masz imprezę rodzinną. Ja idę z synem a żona z drugim na R. W tamtym roku byłem z kolegą z Czech i byliśmy w czołówce w mmx ale to czułem się jak w dżungli. Bo musieliśmy się przedzierać przez strumienie tak że ciężko było iść a co dopiero biec. Ale byłem z gościem który trenuje od 10 roku życia więc kompas ma w tyłku.
Na imprezach męczę się strasznie jak mam przez kilka godzin gadać z ludźmi - tak jakby mój mózg musiał się strasznie wysilić. Nie miałem tego problemu wcześniej.
Jakaś rada? Do biura nie pójdę bo mam 4000 kilometrów a płacą jak #!$%@? więc nie zmienię.
Jak przywrócić social skill?
#pytanie #praca #pracbaza #pracazdalna
A potem jakieś planszówki, gry rpg, piłka nożna czy co cię tam interesuje.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Jestem tatą dwójki synów 10 i 12 lat.
Od pięciu lat jesteśmy zapisani do klubu sportowego BnO.
Polega to na tym że biegasz po lesie z mapą. Tzn biegają ci co potrafią ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Mybz żoną nie potrafimy więc raczej chodzimy.
Klub jako że mało popularna dyscyplina więc ma problemy z kasą.
Więc organizuje zawody biegowe.
I np moja żona
Oczywiście nie musi to być BnO.
Ale poszukaj jakiś fajny niszowy sport dzięki któremu twoje dzieci będą się rozwijać a ty poznasz innych ludzi.
Kolega syna zaprosił nas kiedyś na mecz piłki nożnej.
Dzieciaki grają a tatusiowie piją soczki i siedzą na trybunie i wrzeszczą na nich że coś źle robią.
Nie polecam lepiej coś takiego co z dziećmi można robić. I przy okazji rozwijać się i poznawać różnych ludzi.
Kiedyś wpieprzylem się po pas w bagno.
Na każdych zawodach jest ratownik i mają co robić.
Generalnie polega to na tym że zasuwasz po lesie po najkrótszej trasie.
Sudetycup.pl
Ja 5 km robię poniżej 25 minut po płaskim bez problemu. Jak wchodzę do lasu to jest jprdl.
I za to kocham ten sport.
Tutaj masz imprezę rodzinną. Ja idę z synem a żona z drugim na R.
W tamtym roku byłem z kolegą z Czech i byliśmy w czołówce w mmx ale to czułem się jak w dżungli. Bo musieliśmy się przedzierać przez strumienie tak że ciężko było iść a co dopiero biec.
Ale byłem z gościem który trenuje od 10 roku życia więc kompas ma w tyłku.
Niestety żona powiedziała że