Wpis z mikrobloga

Wbrew pozorom calkiem powazne pytanie: zona ma 400 km stad przyjaciolke, ktorej maz sie puscil z jakas baba. Ogolnie awantura i w ramach odreagowania zona zaprosila ja do nas na kilka (?) dni. Wuj tam, ze bedzie “ze wszyscy faceci to swinie” i takie tam. Ale przyjedzie mi praktycznie obca baba skrzeczec nad uchem. I jeszcze ma spac w moim lozku, a ja precz na sofe. I teraz wracam do pytania: odmowic jej przyjazdu nie moge, zbyt miekkie serce mam, ale odeslac babsztyla na sofe i byc ogolnie wredny czy udawac poruszonego “sprawa”? Nigdy nie bylem w tak dziwnej sytuacji #kiciochpyta #malzenstwo #zdrada
  • 71
@s---k: “Za kare” to moze nietrafione okreslenie, ale uwierz mi - mozna znalezc milion powodow by “nie dopuscic”. Za dlugo zyje na tym swiecie. Nie, zeby moja zona wredna byla, bo to raczej aniol jest, ale z solidarnoscia jajnikow nie wygral jeszcze nikt
@s---k: Zero pomiatania, od pantofla tez mi daleko. Ale jesli babsko wyje do telefonu, ze slysze to w drugim pokoju, a zona chce ja jakos pocieszyc, to chocbym bym najtwardszy z twardych, to moja pozycja jest bardziej przegrana niz neutralna