Wpis z mikrobloga

@mirek_januszy: A ja nie za likwidacją, tylko na ukierunkowaniem tego, dla najbardziej potrzebujących. Czyt: wielodzietnych rodzin, który dochód na głowę jest na poziomie wegetacji, ale rodzice ciężko pracują, żeby zapewnić im byt.

A nie dla bandy patusów, którzy dnia w życiu nie przepracowali a z socjali sobie zrobili sposób na życie.
I tez nie dla osób zamożnych, gdzie te 500+ to 1% ich miesięcznego dochodu.
@Nester86: No właśnie zbiorowa logika myślenia - „dlaczego ja mam się przejmować, skoro inni się nie przejmują” - pomyślało kilka milionów ludzi jednocześnie.

a ja sobie jakoś z inflacja poradzę sam


jakoś - słowo klucz. Jakoś dam sobie radę. Jakoś to będzie. Jakoś się ułoży.

Z inflacja sobie poradzisz tylko wtedy, kiedy przestaniesz kupować, wiec w sumie hajs Ci niepotrzebny.