Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Od kilku tygodni pracuję u Janusza alfa.
Starszy gość który ma sklep internetowy.

Siedzimy obok siebie i patrzę co on robi (uczę się) oraz mu pomagam. Oczywiście co chwila rzucanie mięsem bo czegoś tam nie wiem/źle robię.
Na początku było trochę ciężko ale jak załapałem że ten typ "tak ma" to po prostu się z nim zgadzam.

Ale pracuje tam pani dzięki której ta firma funkcjonuje. Ona wie wszystko. Nawet szef to przyznaje.

Sytuacja z dzisiaj, coś się stało towar nie wysłany. Szef leci z ku.wa na ustach dlaczego pani tego nie zrobiła.
Pani mu zaczyna spokojnie tłumaczyć.
Szef: proszę mi tu nie #!$%@?ć i odchodzi.
Babka mu tłumaczy: że ja pana pytałam ale pan powiedział że to pana nie interesuje.
I idzie za nim.
Gość trzaska drzwiami babce przed nosem.
Babka próbuję wejść i dalej tłumaczyć na spokojnie.
Gość wypycha babkę na siłę, zamyka drzwi i przekręca klucz do pokoju. Oczywiście rzucając mięsem przez drzwi do pani.
I oczywiście szef-wlaściciel firmy nadaje babkę później jaka ona jest zła.
I takie sytuacje (może nie aż tak drastyczne) są na porządku dziennym.

Pani nie jest/ nie była żoną szefa.
Ma swoją rodzinę.
Gość mieszka sam. Rozwód plus dorosłe dzieci cholera wie gdzie.

Długo pewnie tam nie popracuję. I niczego po tej pracy się nie spodziewam.
Nie oczekuję jakichkolwiek zmian w zachowaniu gościa.

Ale po dzisiejszej akcji mam głowie jedno wielki "WTF".
Nadal jestem w szoku.
#pracabaza #patologiazmiasta #januszex #januszalfa
  • 2