Wpis z mikrobloga

@n0002: U mnie byłoby to niemożliwe jak jeszcze chodziłem, pamiętam raz się spóźniłem 10 minut, dałem znać oczywiście, ale przychodząc na stanowisko swoje kołchoźnicze zastałem trzech januszy z zegarkiem w ręku, czekających pewnie, czy faktycznie się zjawię do tych 10 minut. Mam traumę po tym zakładzie.
@DamianeX1X: ło panie, nie zazdroszczę. U mnie na szczęśćie jest normalnie.
@tomeks85: w sumie to nie wykorzystałem ani dnia L4 w tym roku, nawet gdy byłem naprawdę chory bo bałem się że nałożą na mnie kwarantanne czy coś (pracuję zdalnie btw)