Wpis z mikrobloga

#biznes #firma #gastronomia #gotujzwykopem

Mirki mam pytanie co do kwestii kupowania gotowego żarcia.
Co, jeśli musicie, kupujecie z produktów garmażeryjnych do szybkiego zjedzenia w domu?
Pierogi? Kluski? Dania mrożone?

I drugie pytanie- czy kupilibyście zupę w słoiku tak aby podgrzać w domu w garze aby nie musiec gotowac?
Zakładam że cena będzie niższa niż przy zamówieniu przez pyszne no i gramatura większa.

Szukam tematu gdyż po działalności gastronomicznej została mi masa sprzętu. Biznes był rodzinny i staram się coś z.tym dalej zrobić zwłaszcza że rodzice jeszcze nie są na emeryturze a innej pracy nie znajdą.

Wszelkie porady Mike widziane.
  • 22
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@yassarian: mrożone warzywa i czasami pierogi, ale tylko handmade i mrożone, żaden syfnz biedry.
Gotowe żarcie jest do dupy najczęściej, biznes oparty na odgrzewaniu pierogów z makro to straszna bieda umysłowa. Już lepiej się szarpnij na obieraczkę do ziemniaków i zacznijcie robić domowe cepeliny czy coś.
  • Odpowiedz
@yassarian: Z gotowców lubię kanapki, sałatki i zupy. Ale raczej kremy, nie jakieś grochówki z mięsem. W żabie są te dania gotowe, smaki się zmieniają i też lubię czasem wrzucić w pracy na ząb jak nie chce mi się czekać na dostawę. Za pierogami gotowymi nie przepada, wole te z knajpy. Kluski? No czasem jak jeszcze gotowałem coś w domu to wpadały np. te pampuchy takie do zrobienia na parze,
  • Odpowiedz
@tomkom: knajpy już nie otworze. Koszty są zbyt duże. Konsumenci będą w Polsce odchodzić o zakupów w te wstauracjach, bo te będą zaraz jeszcze bardziej podnosić ceny.
Nie chcę brać w tym na udziału.
Wiem natomiast i widze że coraz więcej ludzi idzie w kierunku zakupów gotowych dań w sklepach. Dlatego chciałbym postawić na produkcję.
  • Odpowiedz
@Vadzior: nie mam doświadczenia w żarciu pudełkowym. Miałem wrażenie że temat jest już cholernie zapchany.
I dotrzeć do klienta można przez.cene i cholernie dużo w reklamę trzeba ładować.
Nie szukam dużych biznesów. Potrzebuje coś spokojnego opartego na jakości którą mamy i niedużej skali.
Ale dziękuję Mirku za pomocną opienie
  • Odpowiedz
@yassarian: Ale skala w takim lokalnym carringu jest mała. Jak gadałem z gościem to mają 15-20 klientów w tym samym czasie. Tylko mają też knajpę. Ale cenowo to prawie 2x brokuła. Ale dla mnie dużo lepsze. Ja nie traktuje tego jakoś sportowo, mam w dupie ile to ma białka, ma być smacznie i jako odskocznia od żarcia typowo restauracyjnego. Fajnie zjeść sobie jakaś pastę jajeczną na śniadanie której w knajpie
  • Odpowiedz
@Vadzior: nie mam doświadczenia w żarciu pudełkowym. Miałem wrażenie że temat jest już cholernie zapchany.


@yassarian: Ostatnio wpadły mi np. konserwy edred i przyznam że to coś ciekawego, nowego. Raz na kiedy a szczególnie gdzieś na wyprawę camperem kupujemy ich jedzenie. Zdecydowanie jedne z ciekawszych konserw. Przez współpracę z influencerami świetnie im ten biznes się kręci ale oni prowadzili crowdfunding. Z wekownia.pl też całkiem smaczne jedzenie raz na
  • Odpowiedz
@Vadzior: dzięki za poradę. myślę, że taki dodatek do restauracji/baru w postaci kilkunastu klientow na diete pudełkową to świetne uzupelnienie.
@devones: @Vadzior: @paramyksowiroza: fajny koncept i faktycznie nie ma problemu z terminem.
i chyba ta część branży zaczyna śmigać.
Myślałem kiedyś o zupach spredawanych w słoikahc - co o tym myślicie?
Jeśli chodzi o konserwy - jakie najczęściej kupujecie ? i jaka cena jest
  • Odpowiedz
@yassarian: Ja zupy lubię ale tak pisałem, bardziej kremy niż np. żurek, grochowa, ogórkowa firm np. jemy jemy czy profi. Choć te dwie marki raczej są kiepskie. Bardzo lubię zupy tej marki: https://www.panpomidor.co/produkty/#zupykremy Czasem używałem takiej zupy jako baza pod sos do makaronu.
Konserwy to praktycznie wszystkie bez wege typu chili sin carne czy szakszuki. Ja nie lubię też żeberek, boczku. No takiego tłustego mięsa i gdzie może trafić się
  • Odpowiedz
@yassarian: Jak już wspomniałem, nie za bardzo należę do grupy docelowej. No i ja bym zupy w słoiku raczej nie kupił, bo zawsze mam poporcjowany zamrożony dobry rosół i gdy mam ochotę na zupę to po prostu przerabiam go na którąś z zup.
Zresztą nie wiem czy obecnie zupy w słoikach to dobry pomysł.
To by musiało być naprawdę albo bardzo dobre, albo bardzo tanie, w zależności od tego jak będziesz profilował potencjalnego klienta. Mam wrażenie, że to taki produkt, który bez odpowiedniego marketingu zostanie przez ludzi zignorowany.
Bo taki korpo-robol mimo wszystko chciałby zjeść coś konkretniejszego od samej zupy.
Ile kosztowałby litr np. grochówki, pomidorowej, meksykańskiej, ogórkowej dla klienta
  • Odpowiedz