Wpis z mikrobloga

Bardzo często spotykam się z komentarzami różnych ludzi, że chcieliby zobaczyć czarnobiałą twarz putina na pierwszych stronach gazet. I o ile informacja o tym, że ten morderca w końcu się przekręcił brzmiałaby fajnie, to wcale by tak nie było. Przynajmniej narazie.

Śmierć putina oznaczałaby jako taki świeży nowy start dla rossji. A przynajmniej byłby to taki pretekst dla krajów, które tylko czekają, aby wznowić wszelkie przyjacielskie stosunki z tym krajem, bo pieniążki nie śmierdzą. W końcu prowadzona jest na szeroką skalę nieprawdziwa narracja, że to wojna samego putina, a nie rossjan, więc skoro putin kaput, to nowy przywódca może szybciutko się wycofać, przeprosić, a kraje takie jak Niemcy będą mogły na spokojnie wrócić do przerwanych w lutym biznesów.

Jak to jednak się skończy można się spodziewać. Nowy przywódca wiedząc już w jakim stanie jest rossyjskie wojsko może zwyczajnie je odbudować i zmodernizować. Nawet jeśli zrobią to znowu po swojemu, to jednak taki kraj ma dużo kasy ze sprzedaży surowców, mają dużo rządnych krwi ludzi z wypranymi mózgami, więc za X lat nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby znowu napaść na Ukrainę, czy inny kraj tym razem z lepszym przygotowaniem, co mogłoby się skończyć zupełnie inaczej niż jest obecnie.

Dopóki putin jest na stanowisku i próbuje przejmować stery w każdej dziedzinie to jest to dobre dla wszystkich, którzy stoją po drugiej stronie barykady. Putin podejmuje dużo złych decyzji, jest niedoinformowany przez swoich ludzi, którzy wolą mu sprzedać piękną bajeczkę niż narażać się na jego gniew. Ich siła militarna będzie spadać tak samo ich gospodarka i demografia, w końcu z każdym dniem ginie bądź ucieka coraz więcej mężczyzn w sile wieku, a zasób ludzki jest najciężej odbudować szczególnie kiedy gospodarka leży na dnie.

Może to trochę brzmieć jakbym chciał żeby wojna trwała jak najdłużej, ale tak nie jest. Odnoszę się tylko do tego całego oczekiwania na śmierć tego zbrodniarza. Ona nic dobrego nam nie da. Przynajmniej narazie. Nawet jeśli zatrzyma to wojnę szybciej, to prawdopodobnie będzie to tylko odłożenie w czasie tego co się teraz dzieje, a ten czas będzie działał na korzyść rossji, która może wrócić silniejsza, bo jeszcze ma na to zasoby i możliwości. I sojuszników, którzy tylko czekają na odpowiedni moment i pretekst, aby znowu powrócić z nimi do interesów.

#rosja #wojna #ukraina
  • 5
Może to trochę brzmieć jakbym chciał żeby wojna trwała jak najdłużej, ale tak nie jest


@Niebadzsmokiem:

Tak po ludzku, to chciałbym żeby ta wojna skończyła się nawet dzisiaj (oczywiscie Ukraina w granicach z 1991r. )

Patrząc jednak pragmatycznie, przez pryzmat interesu Rzeczypospolitej, to niech trwa dopóty, dopóki nie doprowadzi do rozpadu federacji rosyjskiej i demokratyzacji białorusi.
więc za X lat nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby znowu napaść na Ukrainę, czy inny kraj tym razem z lepszym przygotowaniem, co mogłoby się skończyć zupełnie inaczej niż jest obecnie.


@Niebadzsmokiem: Nie mogłoby się skończyć, bo Rosjanie nie są w stanie niczego produkować bez technologii z zachodu. W tym momencie nawet nie są w stanie produkować tego co produkowali za ZSRR, więc taki manewr z inwazją, mógł się udać
@Niebadzsmokiem: Niestety zanim Niemcy i Japonia się ucywilizowały, zostały podbite. Ich duma narodowa została wdeptana w piach, drugi raz w przypadku Niemiec. Żołnierze amerykańscy zabierali potomkom samurajów rodowe miecze śmiejąc się szyderczo. Niemców też rozbrojono. Wyrwano zęby państwom Osi. Przeciwnik musi być tak obity że może tylko leżeć na deskach. Tyko podbicie i rozbicie Rosji jest gwarantem pokoju, a tego oczywiście NATO nie zrobi. Rosja podpisze traktat pokojowy a za kilkanaście
@CzaryMarek: to prawda, że sami mogliby co najwyżej sobie sławojkę postawić i to taką co się po tygodniu zawali. Ale wciąż mają sojuszników, którzy tylko czekają, aby wznowić z nimi biznesy i od nich nadal by mogli czerpać technologię.