Wpis z mikrobloga

4 odcinek #warsawshore - krótkie podsumowanie, abyście wy nie usieli taplać się w tym polu ryżowym (Spoilery możliwe!).
Początek to leniuchowanie w łóżeczkach i powolne rozbudzanie po "szalonej nocy". Lenka ma syndrom Polaka głosującego na tę samą partie która ma go gdzieś "nic już nie pamiętam, co było wcześniej", nuda i bezsensowne dramy. Drama to styl życia! I nagle wybudzenie z letargu poprzez fame mma, prime mma, high league mma walkę w stylu #kumitsu Sarny z Kamilem, znanym piłkarzem z Mazowieckiej okręgówki (ciosy cepów latają jak cepy, szybkość czasu i na koniec żmija zabija nieboszczyka w wykonaniu ochrony). No i jest rozwiązanie pseudofekalnych żarcików Sarenki z zeszłego odcinka (nie dla widzów o słabych nerwach) z kąpielą w basenie. Pogadanka o szkodliwości agresji i elektrostymulacja mięśni. Atrakcja w postaci rzucania siekierami z irytującą Mileną( _). Kamil i ruda z irytującym głosem idą na randewu to siłowni. Pogadanka o jedności ekipy, sztuczna drama. No i to na co wszyscy czekali - stosunek seksualny (Kontynuacja randewu).
34:06 - ujęcie na fikuśnego kotka z białym krawatem i skarpetkami (ʘʘ)
Wyjazd na imprezę, pogadanka o stosunku seksualnym trzymając butelki z wódką - Polska pełną gębą. Chlanie w plenerze i clubbing. Przynajmniej jego pierwsze chwilę. KONIEC
  • Odpowiedz