Wpis z mikrobloga

Jak nauczyć się medytować?

Nie znam "złotej recepty dla każdego", bo wydaje mi się, że każdy człowiek jest inny, ma inne doświadczenia itd., więc dla każdego jakaś inna rada może się okazać pomocna w nauce medytacji. Jednocześnie chętnie się podzielę z Wami tym, co mi pomogło - a nuż coś z tego pomoże jeszcze komuś.

Ja na początku czułam straszną presję, że "muszę oczyścić umysł", więc natłok myśli (na który medytacja przecież miała pomóc!) nakręcał jeszcze większą spiralę negatywnych myśli, że jestem beznadziejna, skoro nie potrafię nawet takiej prostej rzeczy jak "niemyślenie o niczym".

Tkwiłam w takim błędnym kole dopóki ktoś mi nie doradził, że w medytacji bardziej chodzi o to, żeby zaakceptować i odpuścić pojawiające się myśli niż z nimi walczyć. Pomogła mi też w tym metoda wizualizacji oraz liczenie podczas oddychania.

Zatem po początkowej szamotaninie moja praktyka zaczęła wyglądać tak: z samego rana, gdy inni jeszcze spali, siadałam sobie wygodnie na kanapie, wkładałam stopery w uszy, zamykałam oczy i zaczynałam liczyć (wdech do 4, wydech do 6). Wyobrażałam sobie też, że leżę na łące i patrzę w niebo. Gdy pojawiała mi się w głowie jakaś myśl (np. wspomnienie jakiejś sytuacji albo wizja zadanie do zrobienia), wyobrażałam sobie, że ta sytuacja czy zadanie wyświetla się na chmurze jak film na ekranie w kinie, a potem że ta chmura z ową sceną powoli sunie dalej po niebie, oddala się i w końcu znika. Gdy jakaś myśl za bardzo mnie pochłonęła i się rozproszyłam, po prostu brałam głębszy oddech i wracałam do liczenia i wizualizacji.

Od razu dodam, że to moje niebo na początku było bardzo zachmurzone XD Ale już mnie to tak nie dołowało ani nie zniechęcało, bo miałam poczucie, że to normalne. Więc zamiast rezygnacji czułam ulgę i nadzieję. Praktykowałam dalej, a z czasem było coraz łatwiej rozjaśnić niebo, czyli uspokoić umysł.

Na początku ustawiałam sobie też minutnik. Zaczynałam od oszałamiającego czasu 2 minut, który wtedy wydawał się wiecznością i często otwierałam oczy przed upływem tego czasu. Gdy po kilku tygodniach udawało mi się już regularnie wysiedzieć te 2 minuty, zrezygnowałam z minutnika i po prostu starałam się medytować jak najdłużej. Czasami było to 5 minut, czasami 2-3, ale z czasem średni czas coraz bardziej się wydłużał. Dziś medytuję ok 25-30 minut (zaczynałam 1.5 roku temu).

Poza tym książka autobiograficzna dziennikarza Dana Harrisa "10% szczęśliwszy" w przyjemny i przystępny sposób pomogła mi poukładać podstawową wiedzę o medytacji, a zwłaszcza o trudnych początkach i nauce tej praktyki. Polecam.

Jak było u Was? Jak wyglądały Wasze początki i co Wam wtedy pomogło?
Kto dopiero zaczyna i z czym macie największy problem?

#medytacja #psychologia

Post zainspirowany pytaniem @Creepsinho pod innym postem - miałam tam odpowiedzieć, ale się rozpisałam, więc uznałam, że wrzucę oddzielnie.
  • 6
  • Odpowiedz
@sasha_good: dla mnie kluczowa w temacie "medytacji" jest wiedza na temat całego zakres zupełnie różnych aktywności, które nazywa się "medytacjami", a czasem są przeciwstawnymi czynnościami.

Dla mnie najprzyjemniejsze jest robienie przeglądu myśli, że czeka się i obserwuje jakie tematy przyjdą do głowy, ale bez dalszego ich rozwijania tylko po danej myśli nie wnikanie w nią tylko zamykanie tematu i znowu czekanie co przyjdzie kolejnego. To jest bardzo ciekawe doświadczenie potrafiące dać
  • Odpowiedz
@Bananek2: Powiem Ci, że właśnie ta mnogość podejść, nazw, jakichś różnych guru itp. bardzo mnie przytłaczała na początku. Nie wiedziałam od czego zacząć, kogo słuchać... W końcu postanowiłam po prostu zacząć próbować po swojemu, najprościej jak się da i jakoś poszło. Nadal miewam wątpliwości, czy "właściwie medytuję", ale z perspektywy czasu oceniam, że to co robię mi pomogło, więc chyba jest ok ¯\_(ツ)_/¯

Ten przegląd myśli, o którym piszesz, też jest
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@sasha_good:

Czy to ma jakąś" profesjonalną" nazwę albo wynika z jakiegoś konkretnego podejścia/nurtu?


Open awareness; open monitoring; choiceless awareness. Jest to stan w którym nie skupiamy się na niczym konkretnym tylko jesteśmy uważni tego co w danej chwili pojawia się w polu świadomości -- myśli, obraz, dźwięk, odczucie cielesne itp.
Dwa inne ważne praktykowane stany medytacyjne to koncentracja jednopunktowa i medytacja współczucia/miłującej dobroci.
Te medytacje praktykowane są w każdej tradycji choć
  • Odpowiedz