Wpis z mikrobloga

Jak pewnie wielu innych spierdoksów, miałem kiedyś w życiu próby integrowania się z normikami (oczywiście nieudane).

I taką moją refleksją jest po nich to, że próba nawiązania relacji można uznać za skazananą porażkę kiedy zaczynasz od tej drugiej osoby wysłuchiwać o tym, jak bardzo to ona ma "swoje życie". "Nie spotkamy się bo mam swoje życie i swoje sprawy, nie mam czasu", "Nie odzywam się ostatnio bo rozumiesz, muszę się trochę zająć swoim życiem" itp.

Są 2 główne powody dlaczego to znak, że znajomość się nie uda:
-Widać, że ta osoba ma potrzebę trzymać Cię na dystans, nie pozwoli podejść za blisko. Masz być dla niej kimś z dala od reszty jej spraw, bo jesteś z kim nie czuje się generalnie komfortowo. Jedyne co więc dostaniesz to duży dystans, czesto ograniczony znajomoscią w jakimś konkretnym kontekście - np. pracujemy razem i tak możemy się trochę pokolegować, poza pracą i wynikającą z niej znajomoscią nie masz do mojego życia wstępu.

-Jest to jasny sygnał, że tak naprawdę w ogóle do tej osoby nie pasujesz. Ani do jej życia, ano do jej innych znajomych. Gdyby było inaczej, pewnie nie byłoby przeszkód, żebyś uczestniczył chociaż częściowo w tym całym "swoim życiu" danej osoby. Zamiast ciągłego ograniczania kontaktu z tobą w ramach "zajęcia się swoim życiem" mógłbyś np. dołączyć do tej osoby we wspólnych aktywnościach, ktore was interesuja, poznać jej innych znajomych. Jeśli nie ma żadnych takich propozycji to raczej jesteś widziany jako osoba niepasująca do tego wszystkiego, która nie moze istnieć w harmonii z innymi rzeczami w jej życiu. Byłbyś tam tylko elementem obcym, niepasujacym do reszty intruzem w tej układance. Więc nie ma nawet pola do rozwoju prawdziwej znajomości, a często nawet do podtrzymania kontaktu na dłuższą metę.
#przegryw
  • 2
@Kozikiewicz: To są wszystko oczywiście wymówki. Wiadomo że ludzie mają zawsze coś na głowie, ale jak normiki się że sobą dogadują to zawsze się doszukają czasu, zorganizują wypady wspólne z innymi, itp. A mnie to bez przerwy gadali że czasu nie mają i wstrzymywali się w ogóle z jakąkolwiek odpowiedzią do mnie. A oczywiście nie dopytywałem się dalej, bo po co wychodzić na natręta?
A normiki tylko komentują ze nie mają
@PeknietaMorda:

To są wszystko oczywiście wymówki. Wiadomo że ludzie mają zawsze coś na głowie, ale jak normiki się że sobą dogadują to zawsze się doszukają czasu, zorganizują wypady wspólne z innymi, itp.


Świetne podsumiwanie tematu w pigułce