Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Krótkie pytanie do różowych - Czy byłabyś zainteresowana 24-letnim facetem prawiczkiem bez żadnych doświadczeń seksualnych i związkowych?

Poniżej rozwinięcie tematu i więcej na mój temat dla zainteresowanych. Nie ma tam żadnych treści mizoginistycznych, więc zapraszam. :p

Na wykopie i na wielu różnych forach można spotkać się z bardzo negatywnym postrzeganiem tzw. prawiczków przez kobiety. Wiele z nich od razu mówi wprost, że pod żadnym pozorem nie chciałyby prawiczka, a inne są skłonne bardziej zagłębić się w temat i przynajmniej dopytują z czego wynika taki stan rzeczy itd. i w zależności od tego co usłyszą będzie zależała ich decyzja. Zastanawiałem się z czego wynika ta niechęć do prawiczków i dlatego postanowiłem trochę poczytać na ten temat.

Jeśli chodzi o wymieniane powody przez kobiety niechęci do prawiczków to mamy:
- "Będzie słaby w łózku, dojdzie w 2 minuty i nie będzie zabawy, nie będzie umiał mnie zadowolić, trzeba będzie go wszystkiego uczyć itp." - Ok, z jednej strony rozumiem ten argument, ale z drugiej strony przecież budowanie relacji wymaga pewnych poświęceń z obu stron. Taki sposób myślenia wskazuje na to, że akurat ta grupa kobiet woli tak jakby przyjść na gotowe, wolą być jedną z wielu dla tych facetów, którzy właśnie obracają/obracali wiele kobiet i przez to są doświadczeni, a ci niedoświadczeni nie dostaną swojej szansy i dalej pozostaną prawiczkami.
- "Ja jestem już doświadczona, więc też chcę mieć doświadczonego partnera zarówno w związkach jak i seksie." - Ok, ten argument ma już dla mnie większy sens. Wiadomo, że bycie w związku i seks jest czymś czego trzeba się nauczyć krok po kroku i na początku może nie jest to takie łatwe, bo nagle przestaje się być jedyną osobą w swoim życiu, o którą się dba, o której się myśli, z którą się żyje, itp. Tylko tutaj po raz kolejny wydaje mi się, że wszystkiego można się nauczyć. Czy doświadczony facet, który ma za sobą powiedzmy kilka związków (być może właśnie bardzo nieudanych) jest gwarantem tego, że będzie się z nim dobrze układało, mieszkało itp., a prawiczek jest gwarantem tego, że niczego się nie nauczy i będzie z ci z nim źle? Mi się wydaje, że nie.
- "Nikt go nie chciał, więc ja też go nie chcę." - Czyli ta grupa kobiet woli przetestowany i działający produkt zamiast nowego i niezbadanego. Ma to jakiś sens, natomiast znowu wydaje mi się, że wszystkiego można się nauczyć (kiedyś musiał być ten pierwszy raz). Nie wiem czy taki sposób myślenia wynika może ze strachu przed nieznanym? W sensie, że nie wiadomo czego się spodziewać po jakimś chłopie, z którym żadna nie była i nie ma o nim żadnej opinii (ani pozytywnej ani negatywnej)?
- "Skoro nikogo sobie do tej pory nie znalazł to znaczy, że coś z nim jest nie tak." - Ten argument mi się wydaje mimo wszystko najłagodniejszy, ponieważ przynajmniej daje jakieś szanse prawiczkom na wytłumaczenie się ze swojego stanu rzeczy. No więc zgadza się, jest/było coś ze mną nie tak. Swego czasu miałem depresję, miałem problemy rodzinne, doświadczyłem gnębienia, byłem nieśmiały, niepewny i wycofany (nie jakoś ekstremalnie, ale wystarczająco żeby mieć niewielu znajomych, lecz jednak nie mieć dziewczyny). Jeśli jednak chodzi o obecne czasy to sporo się zmieniło na lepsze. Kilka lat wstecz nawet nie myślałem o rozglądaniu się za dziewczynami, ale jak już się trochę ogarnąłem (głównie mam na myśli psychikę) to dopiero teraz czuję się gotowy na podejmowanie tych pierwszych kroków w kierunku szukania kogoś do związku. Czy takie wytłumaczenie braku doświadczeń związkowych/seksualnych ma sens i sprawia, że przynajmniej część kobiet nie utraci zainteresowania i nie skreśli mnie za samo bycie prawiczkiem? Jeszcze jeśli chodzi o mnie, to tak jak wspomniałem wcześniej - 24lvl, nigdy nie czułem się lepiej psychicznie i fizycznie niż teraz, nigdy nie byłem bardziej pewny siebie niż teraz, mieszkam sam (wynajmuję), z wykształcenia jestem inż. informatyki i mam spoko pracę (zacząłem pracować pod koniec studiów). Temat nie dotyczy mojego wyglądu, ale tak przy okazji to dbam o swój wygląd, dobrze się odżywiam, regularnie ćwiczę (do tego jestem mezomorfikiem i niewiele trzeba żebym wyglądał na dobrze zbudowanego), sylwetka w kształcie litery V, 175 wzrostu (raczej to będzie minus), ale za to mam tzw. kwadratową twarz i mocną szczękę (to raczej na plus).

#zwiazki #seks #rozowepaski #logikarozowychpaskow

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #632358af1afdc4d5a91ce61b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 21
**Dobra_dusza**: Jak sama miałam 18-25 lat to prawiczek czy facet bez byłej dziewczyny nie był niczym dziwnym i niespotykanym. Nie widziałam wtedy problemu, bo to była po prostu norma. Jak byłam bliżej 30-tki to mężczyzna w podobnym do mnie wieku bez choćby jednego zwiazku w swojej historii był już trochę dziwny i wtedy wypytywalam czemu tak było.

Poza tym to że facet nie jest prawiczkiem wcale nie znaczy że jest lepszy, bo
Królewna Śmieszka: Popatrz na to z tej strony - skoro potrafisz przepracować takie poważne problemy jak traumy i depresje, kończysz trudne studia, zdobywasz pracę w zawodzie, dbasz o siebie, to oznacza, że zaradny z Ciebie chłop. W takim razie tym bardziej poradzisz sobie ze znalezieniem dziewczyny. Głowa do góry i nie przejmuj się komentarzami z internetu, albowiem tutaj jesteśmy jeszcze bardziej wredne i wybredne niż na żywo. :)
---

Zaakceptował: karmelkowa
@AnonimoweMirkoWyznania:

Nie chce mi się całego czytać więc odpowiem na pierwsze zdanie
Gdybym nie miała niebieskiego a owy prawiczek nie wyglądał by jak połączenie bałwana ze strachem na wróble, a odległość gwarantowała by szybką możliwość spotkania się, to byłabym zainteresowana, choć nie byłabym w stanie obiecać, jakby się to dalej potoczyło (bo nie trzeba być prawiczkiem, by zniechęcić do siebie swoim podejściem i zachowaniem)
@AnonimoweMirkoWyznania W mniej więcej twoim wieku nie widziałabym problemu. Z perspektywy czasu widzę mały problem. Który wystąpił w naszym przypadku (nie mówię ze to standard) Z racji że oboje byliśmy niedoświadczeni i bardzo wstydliwi nigdy nie wyszliśmy poza "szybko, po ciemku i pod kołdrą"
Mam wrażenie teraz że oboje baliśmy się zaproponować coś żeby nie wyszło krzywo dla drugiej osoby"
@technojezus
Oglądałam też jak banda typów planuję wrzucić obrączkę do lawy albo jak dzieciak w okularach macha magicznym patykiem. XD
A serio to jak mówię. Żadne z nas nie miało śmiałości. Ja jako kobieta bałam się że zostanę uznana za dzi₩kę, a on nie wiem czemu. Nie rozmawialiśmy o seksie. Wydawało mi się że nie wypada.
Dopiero z obecnym mężem okazało się że może być zupełnie inaczej. Ze można o tym swobodnie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: nie byłoby to problemem, sama związałam się z 23-latkiem który nigdy wcześniej nie uprawiał seksu i nie miał dziewczyny "na poważnie". On sam dla mnie też jest pierwszym poważnym związkiem i pierwszym partnerem, niedługo stukną 3 lata razem i jesteśmy oboje szczęśliwi ʕʔ