Wpis z mikrobloga

Mam koleżankę w #belgia
Laska wyjechała pierwszy raz za granicę i nie zna realiów.
Pracuje przez jakąś agencje pracy. Jej szefową jest Belgijka, która każe jej pracować 7 dni w tygodniu po 12-14h a do agencji wysyła jej listę pracy tylko za 8h. Czyli laska pracuje po 80h tygodniowo a zgłaszane w agencji ma 40h. Resztę pieniędzy z tych nadgodzin miała dostać do łapy. Póki co nie dostała nic.
Jak dla mnie ta Belgijka ją wyrucha.
Gdzie można zgłosić takiego esesmana? XD
  • 8
  • Odpowiedz
@dyniel: dzięki zaraz poczytam
Wczoraj jak gadałem z laska przez telefon to mówiła, ze nawet nie ma kiedy kupować jedzenia bo sklepy są czynne do 20 a ona siedzi w robocie prawie codziennie od 6.30 do 20.30
Obóz pracy jak chu..
  • Odpowiedz
@basilur: wystarczy żeby się w agencji pracy, która ja zatrudnia, odezwała. Im też ucieka kasą przez takie zagrywki i sobie na to nie pozwolą. Inna sprawa, że ta koleżanka się zgodziła na taki układ.
  • Odpowiedz
@sztajek: mistrzu ona tam jest tydzień ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czeka na pierwszą wypłatę bo się boi że jej w ogóle nie zapłacą ale ja obstawiam że i tak ja wyruchaja i nie warto czekać tylko zmieniać robotę.
  • Odpowiedz
@sztajek: ona w jakiejś gastronomii chyba robi, nie wiem nawet. Ja jej tłumaczę, że to trochę frajerstwo. Bo za te nadgodziny dostaje od Belgijki chyba taka sama stawkę jak za normalne godziny z agencji XD
Gdyby ta babka była fair to mogła by jej chociaż stawkę brutto dawać na lewo do ręki.
  • Odpowiedz