Wpis z mikrobloga

wątpie, ofensywy wyglądają aktualnie inaczej niż podczas IIWŚ, chyba żę bierzemy pod uwagę tą rotację wojsk o jakiej gdzies tam pisano że Ukraińcy robią, bodajże 2 dni na froncie 3 dni na tyłach czy coś nie chce pomylić to może faktycznie taka liczba jest realna
  • Odpowiedz
@pawel-lapszynski: Tam się chyba biją niepełne trzy brygady więc serio te 4-5k to jest realna liczba. W Ukrainie masz baaardzo długi front obsadzony 150-200k żołnierzami (reszta to zaplecze albo od Białorusi broni i północny wschód od Rosji, parę k jest chyba nawet od Nadniestrza), ofensywa charkowska to bardzo mały wycinek frontu. Pod Chersoniem na pewno są zaangażowane dużo większe siły.
  • Odpowiedz
@pawel-lapszynski: Z tym odbijaniem to jest czasami parę-paręnaście chłopa do obrony wioski. To nie jest II wojna światowa. Ciężkim sprzętem + artylerią to możesz masakrować i spychać piechotę bez wsparcia jak chcesz a do tego jak masz przewagę liczebną to więcej ucieknie/złapiesz niż zabijesz. Tam są jakieś niepełne plutony rozciągnięte do granic możliwości bez ciężkiego sprzętu według Girkina więc dlatego tak idzie.
  • Odpowiedz
@error101: ok sory, zaczęłem mieć wrażenie jakbyśmy wracali do stylu I wojny światowej po początkowych walkach na chersonczyźnie, chodź patrzac na cele UKR raczej 5k to za mało aby dojsć do Kupiańska więc z 10k na pewno muszą rozmieścić zakladając że Ruskie nie są ślepe i obbudowują się w Kupiańsku i Iziumi (a z ich relacji Izium już szykuje się do obrony)
  • Odpowiedz