#podroze #przemysleniazdupy Czy ktoś z Was ma tak jak ja, że jak już pojedzie gdzieś za granicę, to szkoda mu czasu na plaże, przesiadywanie w knajpach czy inne chillouty, chce zobaczyć jak najwięcej i dlatego trudno się dogadać ze znajomymi, którzy są bardziej "casualowi" jeśli chodzi o podróże (tzn. nie jest to ich pasja, tylko gdzieś raz w roku jadą na urlop)?
Dlatego coraz chętniej za granicę jeżdżę samemu lub z ludźmi którzy mają jasno sprecyzowane cele zgodne z moimi, a ze starymi znajomymi to wolę spędzić weekend na działce.
@DerMitteleuropaer: Też tak miałem kiedyś. Teraz znalazłem balans i warto czasami po prostu usiąść i poobserwować normalne, codzienne życie ludzi, zamiast ganiać i wykreślać kolejne punkty z listy "koniecznie do zobaczenia".
Czy ktoś z Was ma tak jak ja, że jak już pojedzie gdzieś za granicę, to szkoda mu czasu na plaże, przesiadywanie w knajpach czy inne chillouty, chce zobaczyć jak najwięcej i dlatego trudno się dogadać ze znajomymi, którzy są bardziej "casualowi" jeśli chodzi o podróże (tzn. nie jest to ich pasja, tylko gdzieś raz w roku jadą na urlop)?
Dlatego coraz chętniej za granicę jeżdżę samemu lub z ludźmi którzy mają jasno sprecyzowane cele zgodne z moimi, a ze starymi znajomymi to wolę spędzić weekend na działce.
Teraz znalazłem balans i warto czasami po prostu usiąść i poobserwować normalne, codzienne życie ludzi, zamiast ganiać i wykreślać kolejne punkty z listy "koniecznie do zobaczenia".
Czasem się okazuje że ze znajomymi od wyskoczenia w piątek na piwo w podróży sie nie dogadasz.