Wpis z mikrobloga

Wracam ostatnio do muzyki Dawida Bowiego. Pierwszy raz słucham dokonań po Tonight. Zachwyciła mnie piosenka Time Will Crawl z albumu Don't Let Me Go z 1987 roku. Niby jest to typowa piosenka drugiej połowy lat 80, ta sama co zawsze gitara i syntezatory, ale jest tu coś, czego w muzyce zawsze poszukuję - słodko-gorzka melancholia. Z jednej strony czuję się, jakbym coś stracił, a z drugiej mam ochotę tańczyć - w domyśle chyba ostatni raz.
Tak wyobrażam sobie ten moment, kiedy impreza dobiega końca i pierwsi goście już się zbierają. Czuję taki niepokój serca jak wtedy, kiedy będąc dzieckiem gdzieś w gościach, rodzice przerywali najlepszą zabawę, wołając, że trzeba się zbierać. Tylko to wszystko odbywa się na jakimś doroślejszym poziomie.
(Sama płyta na pewno warta jest jeszcze sprawdzenia. Udany jest cover Bang Bang wzięty od Iggy'ego Popa, co jest tu ciekawe, bo to raczej Bowie pisał Iggy'emu piosenki. Zresztą w pewnym sensie Bowie zrobił z Popa człowieka, a poznali się, kiedy ten drugi był jeszcze w The Stooges, których też bardzo lubię, ale to nawias nawiasu.)

Bardzo urzekły mnie te dwie linijki z tekstu:

he was as blind as the moon and he

he saw the sun in the night


Pamiętam, jak dobre 10 lat temu czytałem na pewnym forum szeroki wątek o muzyce Bowiego i teksty, że był artystą, jakoś mnie raziły, a dziś jestem oczarowany muzykalnością i przede wszystkim klimatem jego twórczości.

#muzyka #davidbowie
psycha - Wracam ostatnio do muzyki Dawida Bowiego. Pierwszy raz słucham dokonań po To...
  • 5
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@psycha: ponoć Bowie to był jeden z niewielu wokalistów który wchodził do studia i z marszu nagrywał wokal za pierwszym razem bez fałszów. Wielki talent.
  • Odpowiedz
@Kraciach: Czytałem kiedyś fragment biografii Iggy'ego Popa o sesjach z Lust For Life, kiedy to siedzieli w Bowiem w Berlinie. I z tego co pamiętam, to te sesje rzeczywiście przebiegały dość szybko.
Wynikało to stąd, że jeśli uwinęli się w studiu bardzo szybko, to pieniądze przeznaczone przez wytwórnię na nagrania, zostawały muzykom do podziału i taki deal zrobili właśnie Iggy z Bowiem. A talent swoją drogą ( ͡º ͜ʖ
  • Odpowiedz
@lukinko: Dziękuję! Bardzo ciekawy materiał. Nie wiedziałem, że na Heroes grał Robert Fripp. Uwielbiam takie producenckie wspominki ze studia.

PS. Nie dostałem powiadomienia, dziwna sprawa.
  • Odpowiedz