Wpis z mikrobloga

Zakończenie zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, teraz muszę tylko obejrzeć #breakingbad po raz pierdyliardowy. Jeśli miałbym się przyczepić do paru szczegółów, które moim zdaniem słabo zagrały albo pewnych wątków, których mi zabrakło to:

[uwaga na spoilery]

1. Trochę żałuję, że etap po tym co się stało z Howardem był mocno pominięty, brakowało mi scen, w których Saul zmienia swoje biuro z przytulnej kancelarii w bezguście, które widzieliśmy w BB. Domyślam się, że scenarzyści dokonali tutaj świadomego wyboru, dzięki temu sceny retrospektywne (rozmowy z Mikiem, wizyta w szkole) są mocno charakterystyczne i mają większą wagę niż gdyby przeplatały się z "kolorowymi" scenami dziejącymi się tu i teraz. Ostatnie odcinki, które niemal w całości są czarno-białe zmieniają znaczenie scen kolorowych.

2. Strasznie zabrakło mi większej ilości interakcji Mike - Lydia. W BB Mike powiedział, że zna tę kobietę aż za dobrze i dlatego nie ma skrupułów żeby ją odstrzelić. W BCS tej interakcji było dosyć niewiele i ciężko byłoby na jej podstawie wysnuć wniosek, że Lydia jest niezrównoważoną i niebezpieczną psychopatką. Możliwe, że Laurze Fraser niespecjalnie pasowało większe zaangażowanie w serial

3. To samo o partnerze Mike'a - "I had a guy, but now I don't". Kto był tym gościem? Nacho raczej nie (pomimo całej chemii między postaciami, ja na miejscu Mike'a w życiu bym nie powiedział o tym, że Nacho był jego gościem), inni pracownicy Gusa też nie - tutaj nie ma wytłumaczenia, ale może temat znowu za mało interesujący żeby niepotrzebnie rozwijać i dodawać kolejną postać.

Czepiam się szczegółów dla samego czepiania się. Dla mnie uniwersum obydwu seriali to majstersztyk, zwieńczenia obu historii satysfakcjonujące. Pierwszy serial o zmianie i upadku, drugi o braku zmiany (Jimmy od zawsze miał swoje złe, chciwe i amoralne alter ego), upadku, wzięciu odpowiedzialności za swoje czyny i odkupieniu, na ile to było w ogóle możliwe w przypadku Jimmiego.

#bettercallsaul
  • 6
@nie_programista_20k: Nie no, jakim cudem partner z policji miałby pomagać Mikeowi w "pickupach" dla Gusa?

O ile pamiętam, Jesse przy okazji zbierania kasy zapytał "don't you have guy for this"? No i z tego wyszła taka rozmowa:

Mike: You are not the guy. You're not capable of being the guy. I had a guy but now I don't. You are not the guy.
Jesse: Then what the hell am I doing