Aktywne Wpisy
bkwas +906
W dobie kryzysu dużo ludzi mających gówno pracę i marne możliwości zastanawia się "A MOŻE KIEROWCA CIĘŻARÓWKI?" - Jestem w stanie Wam trochę o tym opowiedzieć: Jakie koszty, jak to wszystko wygląda itd.
TLDR; Średnio potrzeba 7-10k zł, ok. 180godzin zajęć i jazd, dwa egzaminy państwowe by w ogóle zacząć. Nie bez powodu jest niedobór kierowców w firmach. Gdy pracujesz i chcesz to robić po godzinach całość może zająć lekko pół roku.
TLDR; Średnio potrzeba 7-10k zł, ok. 180godzin zajęć i jazd, dwa egzaminy państwowe by w ogóle zacząć. Nie bez powodu jest niedobór kierowców w firmach. Gdy pracujesz i chcesz to robić po godzinach całość może zająć lekko pół roku.
DobryWykopek +108
Czy taka #onuca jest na tyle prawilna, by mojej adoptowanej po przejściach suczce należał się plusik?
#pokazpsa #pies #piesel #piesek #psy #pieskizprzypadku #zwierzaczki #zwierzeta #zwierzaki
#pokazpsa #pies #piesel #piesek #psy #pieskizprzypadku #zwierzaczki #zwierzeta #zwierzaki
W zeszłym miesiącu, na początku lipca, spotkaliśmy się na rodzinnym grillu, zaczął nam opowiadać o swojej pracy. Powiedział, że ma normalną umowę, wszystko spoko, , i z sobotami wyciąga tyle i tyle. Zaczęliśmy go podpytywać i wyszło na to, że mimo, iż miesięcznie pracuje po kilkanaście godzin miesięcznie więcej niż to wynika z czasu pracy w umowie, to guzik z tego ma, bo #januszebiznesu i tak płaci mu praktycznie miesiąc w miesiąc minimalną. Wygląda na to, że Janusz majstruje tak, że ściąga załogę w soboty, a potem gdzieś tam godzina po godzinie im za tą sobotę oddaje wolne, a średnio kumata załoga się na to zgadza. Młody stwierdził, że on do końca nie wie jak to jest, ale w takim układzie on w lipcu sobót brał nie będzie i zobaczy, bo za darmo w soboty rypać nie będzie tylko sobie gdzieś będzie dziewczynę w weekendy zabierał.
No i zadzwonił do różowej w sobotę czy niedzielę, że faktycznie miała rację, bo na żadnej sobocie w lipcu nie był, normalnie pracował poniedziałek-piątek i miał wolne weekendy, a na odcinku płacowym kasa praktycznie taka sama jak zawsze. Janusz coś tam kręcił nosem, ale ponoć to w sumie spoko gość, nie marudził za wiele, zwłaszcza że chętnych na extra soboty nie brakowało ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale tego wpisu w ogóle by nie było, gdyby nie telefon ciotki mojej różowej. Wczoraj zadzwoniła ciotka (C) do różowej (R). Temat był oczywisty, że ona zagadnęła syna, dlaczego już sobót nie bierze, on jej opowiedział o naszej rozmowie, że on to chrzani skoro ma taką samą wypłatę i on za darmo czy losowe wolne nie będzie sobót marnował. Poniżej creme de la creme z rozmowy:
C - Co wyście chłopakowi nagadali? Brał soboty, dorabiał, robotę szanował!
R - Co z tego że brał soboty, jak grosza z tego nie miał? Po co ma sobie weekendy marnować i jeszcze dodatkowo płacić za dojazdy?
C - A bo robotę trzeba szanować! Zawsze to dyrektor inaczej spojrzy na takiego pracownika!!
( ಠ_ಠ)
Różowa tłumaczyła ciotce jak mogła, ile kosztują dodatkowe dojazdy w soboty, że chłopak i tak ma w miesiąc taką samą wypłatę, ale ciotka nie dała się przekonać. Stwierdziła, że przez nas chłopak nie będzie roboty szanował, bo jak jest młody, to powinien się szefa słuchać i basta, bo jak będzie robił problemy to go wyrzucą. Tak, zdaniem ciotki nadal żyjemy w czasach, gdzie szef może przyjść i wywalić kogoś z umową z roboty na pysk. Kurtyna.
No i dziw się człowieku, że chłopak nieogarnięty i nie myślący samodzielnie skoro się wychowywał w takim domu. Chyba im szybciej się ulotni z Polski powiatowej od rodziców, tym lepiej.
#pracbaza #bekazpodludzi
Młody jest, niech spróbuje, nic na siłę.
a tak serio eh te pokolenia starsze, dokladnie jak ktos napisal kult #!$%@? xd i co ludzie powiedzą xd
Komentarz usunięty przez autora
@firyt: Ale ja nie neguje pracy w soboty, sam wiele lat #!$%@?łem i do dzisiaj często to robię. Ale jeśli bym na tym nie zyskał chociażby finansowo - to też bym zwyczajnie nie szedł, bo i po co? Sam za dużo #!$%@?łem i byłem z tych wyznawców kultu #!$%@?, a teraz co? 32 lata i okazuje się, że za bardzo to ja
@mannoroth:
niemyślący
@DarkZizi: nawet nie kult #!$%@?. To po prostu mentalnosc żywcem wyjęta z komuny
@mannoroth:
@SpaceMonkey:
@Paczek_w_masle:
Z moich doswiadczen - sytuacja ze ktos doceni kogos kto sie stara, robi nadgodziny, wychodzi przed szereg jest tak rzadka ze
-zarabia żeby odłożyć chociaż 50k, wraca i zakłada firmę: kładzie kostki, płytki, tynkuje, remontuje albo cokolwiek takiego, nawet handluje autami
-zostaje.
Tutaj po fabrykach zasuwać? Bez możliwości awansu? Dramat.
Komentarz usunięty przez moderatora
Ten kwik januszy na młodych jest właśnie dlatego że nie dają się tak łatwo #!$%@?ć w dupsko jak pokolenie PRL-u z taką właśnie mentalnością. Nastawienie w zdrowym państwie z niskim bezrobociem powinno być takie, że pracownik i pracodawca są równymi stronami w umowie biznesowej. Jeden sprzedaje swoją pracę, a drugi ja kupuję. Normalna transakcja a nie jakieś płaszczenie się przed królem sedesów.
@mannoroth: Tjaaa tylko w bajaniach korwinowców o wolnym rynku i wspaniałych pracodawcach co ny się podzielili zyskiem z pracownikiem tylko złe państwo zabiera im tyle podatków, że im się nie opłaca ten biznes i ciągle dopłacają. xD
@mannoroth: Ciotkę zapewne zawodowo wychowały lata 90-te gdzie faktycznie trochę tak było.
Wysokie bezrobocie, dziesięciu chętnych na każde stanowisko niewymagające jakiś specjalnych kwalifikacji, niepłatne i obowiązkowe nadgodziny, płaca minimalna i czasami od święta coś pod stołem właśnie dla tych na których "dyrektur łaskawie spojrzał".
Czasy się zmieniły, a stara ciotka nie - i to cała zagadka.
A ciotunię #!$%@?ć prądem. #!$%@? pokolenie niewolników. Oni do dzisiaj myślą że jedyna dobra praca jest na państwowym, a bezrobocie to 20%
@PlastikowyMaestro: Miasto powiatowe, jak nie masz fachu w łapie to ciężko o coś lepszego. Jak wyżej pisałem, mam nadzieję, że go ojciec gdzieś tam wkręci do budowlanki/elektryki.
@mannoroth: może. Tryb i czas rozwiązania umowy jest w niej zwykle określony, np. 2 tygodnie na wypowiedzenie. I nawet pracodawca nie musi podawać powodu.
@mannoroth: kwestia semantyki. Po jednym i po drugim musisz szukać innej roboty. Podejrzewam, że gdyby bohater opowiadania miał jakąś lepszą opcję zatrudnienia, toby z niej skorzystał, ale widać jeszcze jej nie znalazł, więc z jego pozycji utrata pracy - na jakich bądź warunkach - jest dyskomfortem. Co nie zmienia rzeczy, że podejście ciotki jest wypaczone, a nacisk na tego Mirka w kierunku brania pracujących, bezpłatnych