Wpis z mikrobloga

Moja różowa ma kuzyna. Znacznie młodszego, chłopak około 20 lat, szkołę skończył w zeszłym roku i niemal od razu zaczął pracować. Chłopak jest pracowity i sympatyczny, ale co tu dużo pisać, niezbyt kumaty. Bujał się krótko po sklepach i magazynach na zlecenie, od ponad pół roku siedzi sobie na normalnej umowie o pracę u Janusza, który ma sporą hurtownię.

W zeszłym miesiącu, na początku lipca, spotkaliśmy się na rodzinnym grillu, zaczął nam opowiadać o swojej pracy. Powiedział, że ma normalną umowę, wszystko spoko, , i z sobotami wyciąga tyle i tyle. Zaczęliśmy go podpytywać i wyszło na to, że mimo, iż miesięcznie pracuje po kilkanaście godzin miesięcznie więcej niż to wynika z czasu pracy w umowie, to guzik z tego ma, bo #januszebiznesu i tak płaci mu praktycznie miesiąc w miesiąc minimalną. Wygląda na to, że Janusz majstruje tak, że ściąga załogę w soboty, a potem gdzieś tam godzina po godzinie im za tą sobotę oddaje wolne, a średnio kumata załoga się na to zgadza. Młody stwierdził, że on do końca nie wie jak to jest, ale w takim układzie on w lipcu sobót brał nie będzie i zobaczy, bo za darmo w soboty rypać nie będzie tylko sobie gdzieś będzie dziewczynę w weekendy zabierał.

No i zadzwonił do różowej w sobotę czy niedzielę, że faktycznie miała rację, bo na żadnej sobocie w lipcu nie był, normalnie pracował poniedziałek-piątek i miał wolne weekendy, a na odcinku płacowym kasa praktycznie taka sama jak zawsze. Janusz coś tam kręcił nosem, ale ponoć to w sumie spoko gość, nie marudził za wiele, zwłaszcza że chętnych na extra soboty nie brakowało ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ale tego wpisu w ogóle by nie było, gdyby nie telefon ciotki mojej różowej. Wczoraj zadzwoniła ciotka (C) do różowej (R). Temat był oczywisty, że ona zagadnęła syna, dlaczego już sobót nie bierze, on jej opowiedział o naszej rozmowie, że on to chrzani skoro ma taką samą wypłatę i on za darmo czy losowe wolne nie będzie sobót marnował. Poniżej creme de la creme z rozmowy:

C - Co wyście chłopakowi nagadali? Brał soboty, dorabiał, robotę szanował!
R - Co z tego że brał soboty, jak grosza z tego nie miał? Po co ma sobie weekendy marnować i jeszcze dodatkowo płacić za dojazdy?
C - A bo robotę trzeba szanować! Zawsze to dyrektor inaczej spojrzy na takiego pracownika!!

( _)

Różowa tłumaczyła ciotce jak mogła, ile kosztują dodatkowe dojazdy w soboty, że chłopak i tak ma w miesiąc taką samą wypłatę, ale ciotka nie dała się przekonać. Stwierdziła, że przez nas chłopak nie będzie roboty szanował, bo jak jest młody, to powinien się szefa słuchać i basta, bo jak będzie robił problemy to go wyrzucą. Tak, zdaniem ciotki nadal żyjemy w czasach, gdzie szef może przyjść i wywalić kogoś z umową z roboty na pysk. Kurtyna.

No i dziw się człowieku, że chłopak nieogarnięty i nie myślący samodzielnie skoro się wychowywał w takim domu. Chyba im szybciej się ulotni z Polski powiatowej od rodziców, tym lepiej.

#pracbaza #bekazpodludzi
  • 80
niekoniecznie mój ojciec pracował soboty to miał druga wypłatę


@firyt: Ale ja nie neguje pracy w soboty, sam wiele lat #!$%@?łem i do dzisiaj często to robię. Ale jeśli bym na tym nie zyskał chociażby finansowo - to też bym zwyczajnie nie szedł, bo i po co? Sam za dużo #!$%@?łem i byłem z tych wyznawców kultu #!$%@?, a teraz co? 32 lata i okazuje się, że za bardzo to ja
A bo robotę trzeba szanować! Zawsze to dyrektor inaczej spojrzy na takiego pracownika!!


@mannoroth:

Na pewno przy niedzielnym rodzinnym obiedzie wspomina pracownika X i chwali go jak on szanuje pracę xD


@SpaceMonkey:

być może wspomina, ale zakładam że z jego perspektywy ta opowieść wygląda nieco inaczej xD


@Paczek_w_masle:

Z moich doswiadczen - sytuacja ze ktos doceni kogos kto sie stara, robi nadgodziny, wychodzi przed szereg jest tak rzadka ze
@mannoroth pro-tip jak chłopak ma 20lat i nie ma wyższego wykształcenia to niech jebnie ta robotą w Januszexie i wyjedzie za granicę. Wtedy ma dwie opcje:
-zarabia żeby odłożyć chociaż 50k, wraca i zakłada firmę: kładzie kostki, płytki, tynkuje, remontuje albo cokolwiek takiego, nawet handluje autami
-zostaje.

Tutaj po fabrykach zasuwać? Bez możliwości awansu? Dramat.
@mannoroth
Ten kwik januszy na młodych jest właśnie dlatego że nie dają się tak łatwo #!$%@?ć w dupsko jak pokolenie PRL-u z taką właśnie mentalnością. Nastawienie w zdrowym państwie z niskim bezrobociem powinno być takie, że pracownik i pracodawca są równymi stronami w umowie biznesowej. Jeden sprzedaje swoją pracę, a drugi ja kupuję. Normalna transakcja a nie jakieś płaszczenie się przed królem sedesów.
A bo robotę trzeba szanować! Zawsze to dyrektor inaczej spojrzy na takiego pracownika!!


@mannoroth: Ciotkę zapewne zawodowo wychowały lata 90-te gdzie faktycznie trochę tak było.
Wysokie bezrobocie, dziesięciu chętnych na każde stanowisko niewymagające jakiś specjalnych kwalifikacji, niepłatne i obowiązkowe nadgodziny, płaca minimalna i czasami od święta coś pod stołem właśnie dla tych na których "dyrektur łaskawie spojrzał".

Czasy się zmieniły, a stara ciotka nie - i to cała zagadka.
@mannoroth to dobrze że młody na tyle ogarnięty by to zobaczył i zrozumiał. Może i nie wyjdzie z zakładu wcześniej ale skoro i tak mają wtedy lajcik na tyle by oddawać te godziny i wypuszczać wcześniej to raczej się tam nie urobi po pachy i źle na tym nie wyjdzie.

A ciotunię #!$%@?ć prądem. #!$%@? pokolenie niewolników. Oni do dzisiaj myślą że jedyna dobra praca jest na państwowym, a bezrobocie to 20%
@mannoroth: moja matka ten sam typ, jak byłem chory -wziąłem l4(normalna akcja) matka zadzwoniła i pyta co tam jak tam, powiedziałem że leżę w łóżku na l4 to usłyszałem żebym tak nie robił bo mnie wyjebią, narobią syfu w papierach i roboty nie znajdę. Z drugiej strony mój brat który wyjechał do Niemiec, jest tam już chyba z 10 lat i nie pracuje tylko żyje z socjalu dostaje od matki propsy
co za debilna ciotka. Swoją droga szkoda chłopaka za najniższą w januszexie no ale z taką ciotką musiałby wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady.


@PlastikowyMaestro: Miasto powiatowe, jak nie masz fachu w łapie to ciężko o coś lepszego. Jak wyżej pisałem, mam nadzieję, że go ojciec gdzieś tam wkręci do budowlanki/elektryki.
żyjemy w czasach, gdzie szef może przyjść i wywalić kogoś z umową z roboty na pysk.


@mannoroth: może. Tryb i czas rozwiązania umowy jest w niej zwykle określony, np. 2 tygodnie na wypowiedzenie. I nawet pracodawca nie musi podawać powodu.
@straga: Znam prawo pracy - wywalenie na pysk to nie wypowiedzenie. Starsze pokolenie myśli, że "dyrektor" jak jakiś pan feudalny może przyjść, wywalić kogoś za bramę i jeszcze krzyknąć "nikt cię w tym mieście nie zatrudni". Wypowiedzenie to nie wywalenie na pysk.
Wypowiedzenie to nie wywalenie na pysk.


@mannoroth: kwestia semantyki. Po jednym i po drugim musisz szukać innej roboty. Podejrzewam, że gdyby bohater opowiadania miał jakąś lepszą opcję zatrudnienia, toby z niej skorzystał, ale widać jeszcze jej nie znalazł, więc z jego pozycji utrata pracy - na jakich bądź warunkach - jest dyskomfortem. Co nie zmienia rzeczy, że podejście ciotki jest wypaczone, a nacisk na tego Mirka w kierunku brania pracujących, bezpłatnych
@mannoroth: A ja się właśnie zastanawiałem co ci ludzie tak bronią tych podwyżek minimalnej. No i pewnie właśnie to jest odpowiedź- jebią dla #!$%@? za minimalną i jeszcze dostają extra godziny bezpłatne. Super. Zginiemy po prostu.