Wpis z mikrobloga

@Hakamairi: Reamde tez jest spoko, ale takie bardziej przygodowe (dziwki, lasery, wybuchy). Reszta ksiazek Stephensona ma wiekszy potencjal intelektualny i duzo smaczkow kryje sie w glownej historii.

Np. w Zamieci czy Diamentowym Wieku jest pokazany swiat w przyszlosci (nie wiadomo jak dalekiej), w ktorym nie istnieja panstwa narodowe, a ich wszystkie funkcje pelnia prywatne korporacje. Mozna sobie kupic taka "narodowosc" (jesli masz hajs) i zostac obywatelem np. Wielkiego Hongkongu Pana Lee
Reamde tez jest spoko, ale takie bardziej przygodowe (dziwki, lasery, wybuchy). Reszta ksiazek Stephensona ma wiekszy potencjal intelektualny i duzo smaczkow kryje sie w glownej historii.


@poland_stronk: a no, jak czytałem to miałem wrażenie, że to dom z papieru do nerdów.

Cykl barokowy nie wiem ile ma wspólnego z historią, bo od drugiego tomu już momentami zupełnie alchemicznie odjeżdża.
@Hakamairi: No wlasnie z Cyklem Barokowym jest ten problem, ze historia z fikcja jest tak wymieszana, ze w granice totalnie sie zacieraja. Wiec ja bym traktowal to jako historyczne fantasy raczej (tak jak np. "Mlot i krzyz" Harrisona), a nie ksiazke historyczna.

Wieksza czesc postaci (poza ksiezna Eliza i czlonkami rodzin Shaftoe i Waterhouse rzecz jasna) jest jednak prawdziwa i faktycznie miala spory wplyw na wydarzenia w XVII i XVIII wieku.