Wpis z mikrobloga

#blackpill to nowa jakość, która pojawiła się w internecie i wbrew zarzucanej toksyczności uważam, że jest o wiele zdrowsza niż to co było wcześniej

jestem użytkownikiem internetu od lat tak 2010, wtedy to był zupełnie inny świat, byliśmy już w Unii, ludzie byli wciąż pełni nadziei wobec kapitalizmu, który rozkwitał w tamtych latach (szybki wzrost)

za modą z Ameryki pojawiła się wtedy psychologia pozytywna, wtedy internet był przepełniony tylko tym - każdy może osiągnąć sukces, każdy może być milionerem, wystarczy ciężka praca, do tego modny coaching, a z relacji damsko-męskich było dostępne tylko PUA

ilu ludzi zniszczyły te debilizmy to sam Bóg raczy wiedzieć, ludzie chodzący na spotkania startupowe, biorący ogromne kredyty na kiepskie pomysły związane z własną firmą, mimo, że ich jedyne doświadczenie to studia z turystyki i 2 lata na magazynie

inni niszczyli sobie opinie wśród znajomych wierząc w PUA brednie i recytując "magiczne teksty" z amerykańskich poradników do lasek wokół, będąc samymi 2/10, a nie będąc świadomymi, że robią z siebie ostatnie pośmiewisko

to była dopiero toksyczna kultura, ludziom odbijało wierząc, że każdy może i wystarczy ciężka praca, blackpill jest zimnym prysznicem, robisz tyle na ile ci geny pozwoliły, na spokojnie, bez szarpania się, cóż też nie zostaniesz milionerem, ale chociaż nie zrobisz z siebie pajaca na pół osiedla i chodzące pośmiewisko
  • 3