Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 94
Tag do obserwowania---> #sziszucontent

#japonia

Za mną dzień drugi i trzeci w Japonii. Pogoda nie odpuszcza, wieczne 36° z wilgotnością na poziomie 70% powoduje, że większość wyjść z domu zastępuje mi ćwiczenia na siłowni. W dniu wczorajszym z tego powodu zdecydowaliśmy się jedynie na krótki spacer nad rzeką Yodo (zdjęcie w komentarzu) i potem po okolicznych osiedlach. Jakieś małe uliczki, alejki, zakątki, których nie ma na mapach. Jak się okazało, nie ma ich na mapach, bo poza swoim uroczym klimatem nic w nich nie ma!

W dniu dzisiejszym postanowiliśmy wyruszyć trochę w dalszą drogę do Sumiyoshi Taisha. Jako, że Shishu chciał zaimponować swoją wiedzą na temat geografii Japonii to pokierował siebie (i kolegę) w stronę Sumiyoshi. Tylko nie świątyni, a miejscowości. Szczęście w tym całym nieszczęściu było jedynie takie, że mimo iż jedno koło drugiego nawet nie stało to miejscowość Sumiyoshi leży na drodze linii kolejowej JR Kobe, która prowadzi między innymi do Himeji, w którym mieliśmy zamek do zobaczenia. Po małej korekcie planów ruszyliśmy w dalszą drogę.

Po dojechaniu do Himeji trzeba było znowu przyznać (to był mój drugi raz w tej miejscowości), że Japończycy rozmach mają. Od razu po wyjściu z dworca wychodzi się na ulicę, która prowadzi wprost na zamek. Zamek zdecydowanie większy niż ten w Osace, do tego oryginalny, ale tłumów na ulicach nie było. Zamknięte granice dla większości obcokrajowców robią swoje, ale my korzystając z okazji przedreptaliśmy do wnętrza zamku.

Mój lęk wysokości ujawnił się gdzieś na wysokości pierwszych schodów ( ͡° ͜ʖ ͡°) schodki trzeba przyznać zrobione dla japońskich stópek, a mi, gościowi 195cm wzrostu, do Japończyków w tym aspekcie bardzo daleko. Dodatkowo jak to w Japonii bywa do środka zamku można było wejść bez butów. Spocone nóżki i śliskie skarpety z drewnianą podłogą. Combo. Trzymałem się poręczy tych schodów kurczowo tak jak trzymam się swojego życia, na szczęście po pokonaniu 6 pięter udało nam się dotrzeć na taras widokowy.

Po wykonaniu pięknych zdjęć i krótkim odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną, która odbyła się bez większych przygód (tu pozdrowienia dla Kuby, który już wie o co chodzi xD). Mianowicie mój kolega dotarł do Osaki ledwo żywy. Wygląda na to, że powszechne opinie o zawodzie informatyka są jak najbardziej trafne. Musiałem kolegę ratować, bo ten prawie zasłabł na peronie, ale po krótkim odpoczynku dał radę dotrzeć do hotelu. Jutro za to czeka go przerwa, bo ja jadę na plaże. Tak, jutro wreszcie będzie wakacyjnie! A on zostanie w hotelu. Nie dam sobie zrujnować końcówki wczasów siedząc z nim i trzymając za rękę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak czy owak, teraz kładę się spać, bo dochodzi godzina 22, nóżki już też nie te co rano. Jak nie jutro to pojutrze kolejny wpis, będę was informował na bieżąco. Trzymajcie się i spokojnego wieczoru. A na zdjęciu oczywiście Himeji!
Shishu - Tag do obserwowania---> #sziszucontent 

#japonia

Za mną dzień drugi i trze...

źródło: comment_1660049671rJWCliAVAMu8RFU8D6ZS9g.jpg

Pobierz
  • 7
@Shishu
Cała wycieczkę organizowales samodzielnie? Dużo wcześniej bookowales czy spontan. I pytanie z innej beczki, masz jakieś tatuaże? Jeśli tak to jak reagują na nie ludzie w Japonii.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Niebadzlosiem:
To jest średnia niższa. Takie trochę "ten sam chińczyk za większą kasę". Ergonomia, estetyka, jakość tworzyw poza ofertą gastronomiczną leżą i kwiczą. Jakość wykonania w sumie też nie powala w wielu przypadkach, choć widać po niektórych narzędziach, że chcą piąć się wyżej.