Wpis z mikrobloga

Zamiast z julkami czy kumplami, to siedzę i gniję na tym gównianym portalu nic nie robiąc. Po prostu nigdy takich osób nie miałem. Tak zawsze było, jest i pewnie będzie... Liczba znajomych: okrągłe zero. Liczba rozmów (na żywo i online) innych niż rodzice, zakupy w sklepie czy praca w ostatnich 2-3 latach: równe zero. Wątpię, że jest tutaj ktoś równie odosobniony co ja.

#przegryw ##!$%@? #samotnosc
  • 16
@ToJestNiepojete: Jestem ja. Ba! Nawet jeszcze gorzej, bo nie pójdę do pracy przez fobie społeczną, do sklepu jeszcze jako tako; wszędzie(poza domem) jestem spięty i mimowolnie zachowuje się jak autysta zamknięty na świat. W tym roku studia - #!$%@? osiągnie swój szczyt... albo i nie...
@ToJestNiepojete: Zawsze jest o czym. Każdy się czymś interesuje, w każdym coś wzbudza jakieś emocje. Ty pewnie bardziej nie masz z kim niż nie masz o czym. Pewnie grasz w jakieś gierki i chociażby o tym mógłbyś z kimś pogadać. Albo o swojej sytuacji aktualnej i powymieniać się spostrzeżeniami z kimś, kto jest w podobnej. Ale #!$%@?łeś się mułem i nawet ci się już nie chce.
@sapibarruNig: U mnie studia nic nie zmieniły. Pamiętam jak w liceum sobie wyobrażałem to słynne studenckie życie. Nic się z tych wyobrażeń nie ziściło. Przegrywałem tak samo, patrząc przy tym jak inni integrują się na kampusie. A obecnie to prawie z domu nie wychodzę, bo robię zdalnie. Tak więc nawet do sklepu nie zachodzę i nie muszę się mierzyć z obcymi ludźmi.
@sapibarruNig: zależy, na każdego działa inaczej, ale jak serio masz fobię społeczną to może warto spróbować, w 100% problemu nie rozwiąże, ale złagodzi objawy i może dzięki temu zakręcisz się w jakimś towarzystwie, poznasz jakiś ludzi, zaczniesz się z nimi spotykać i wtedy to CI dużo da, bo najważniejsze to wyjść do ludzi, leki jako wspomagacz
@sapibarruNig: To tak, jakby pytać ślepego, czy pogodził się ze swoim losem. Czym jest posiadanie znajomych wiem tylko z internetowych opowieści. Sam nigdy tego nie doświadczyłem. Jedyne życie jakie znam, to mój stan obecny. Przywykłem i na co dzień o tym nie myślę. Ale czasem pojawia się "a co by było gdyby?".
@ToJestNiepojete: u mnie tak samo Mirku, z tą różnicą, że dbam o to by się izolować, jest tak dla mnie bezpiecznie, w pracy sprowadzam wszystko do obowiązkowego minimum i tyle, to też przygotowanie do końcówki