Wpis z mikrobloga

Pracuję w pracowni profetycznej.
Marzyłem o tej robocie od dziecka.
Nie ma bardziej dochodowej i mniej odpowiedzialnej fuchy.
Lekarz wystawia pacjentowi zlecenie na wróżbę.
Pacjent przychodzi do mnie.
Jestem profesjonalistą, dlatego przeprowadzam fachowy wywiad, jaki jest cel wróżby i wybieram jaka procedura będzie najlepsza.
Na fundusz zazwyczaj wybieram fusy z kawy albo wróżbę z wnętrzności gołębia (jest dofinansowanie z urzędu miasta do tej procedury).
Robię wróżbę.
Sprawdza się albo i nie.
Fundusz i tak refunduje.
Czasami przychodzi kontrol z NFZ, ale i tak nie ma sposobu, żeby udowodnić mi błąd w sztuce.
Dosłownie raz karę dostałem.
Miałem wróbla w garści a gołąb był na dachu i nie chciało mi się łapać.
Wróżba była dobra i pacjent zadowolony, ale i tak kontrol-#!$%@? podciągnął to pod błąd w sztuce, bo rozchód gołębi się nie zgadzał.
Trudno, 500 zł w plecy raz na pięć lat jestem w stanie przeżyć.

#pasta #heheszki
  • 1