Wpis z mikrobloga

Ogarniam działeczkę ROD od zera - odkupiłem totalnie zaniedbaną działkę, zarośnięta trzciną i trawskiem wysokości nawet i ze 4 metry. Cel prosty - traktuję to jako odskocznię od pracy zdalnej i stresu, trochę się przetyram tam zamiast na jakichś siłowniach i tak za 20 lat fajnie będzie mieć taką swoją zieloną miejscówkę. Planuję robić możliwie dużo samodzielnie, bez koparek itp. Nie spieszy mi się, a nie zaszkodzi jak się poruszam.

Na początku super - poznałem sąsiadów, towarzystwo głównie emeryckie ale też trochę rodzin z dziećmi. Dostałem zestaw dobrych rad i dużo plotek. Więcej wysłuchiwałem historii niż coś robiłem. W alejce święto bo dwie działki zmieniły właścicieli - ja, który może ogarnie zaniedbaną, i naprzeciwko ktoś odkupił już w miarę urządzoną - kolejna rodzina z dziećmi.

No i ogarniam.

Na dzień dobry:
- naniesione jakieś drzewa, uschnięte tuje, wielkie głazy - uczynni sąsiedzi wypieprzali tam wszystko w trzcinę
- na środku nawybierane z 50 taczek ziemi (bo bardzo dobrej jakości) - ktoś sobie wykopywał i przerzucał do siebie

No i tak już ciężko z taką sympatią patrzeć na sąsiadów, ale myślę - za rękę nie złapałem, choć oczywiście głośno mówię o odkryciach i zawsze ktoś wskaże podejrzanych. Zawsze mogą powiedzieć: nie wiedziałem, że to czyjeś, bla bla.

Ogarnąłem, uporządkowałem, popiłowałem gałęzie, zrobiłem stosy chrustu, który nigdy na tej działce znaleźć się nie powinien - oczywiście nie ma gdzie tego wywalić, nie można spalić, problem mój.

Działka wykarczowana, kupiłem łopatę i zaczynam sobie wieczorami przekopywać. Tak ze dwa tygodnie zajęło przekopanie 1/3, ale efekty ładne. Plan taki, żeby przekopać, wywalić korzenie i kamienie, dowieźć nową ziemię i wyrównać.

Chwila nieuwagi - gorsza pogoda, wyjazd z miasta, brak czasu. Powrót po prawie miesiącu - na rany Chrystusa - wszystkie chwasty odrosły z większą mocą, trzcina znowu wysoka i jeszcze poodrastała ja hydra - z jednego miejsca po 3 łodygi.

No nic, biorę na klatę. Zrobiłem mieszankę ocet + sól, żeby popsikać po chwaściorach gdzieniegdzie, żeby trochę padły i nie odrastały, kontynuując przekopywanie.

I tak zaszedł do mnie sąsiad, ten nowy z naprzeciwka, zapytał czy może "słówko"...

"Ja widzę że tu jakimiś środkami psikane! Ja w ogrodnictwie 20 lat doświadczenia. Ja widzę po czym są takie efekty! Ja mam dzieci! Ja mam warzywa! To wszystko będzie zatrute!"

Patrzę na typa, wlewając ocet do psikadełka. Wszędzie dookoła tym octem wali. I tak za bardzo nie wiem, o co mu chodzi.
Rzekłem: "- To jest ocet i sól. Proszę spojrzeć..."

"- Ma pan fajny motocykl. Ma pan fajną żonę. Po co sobie problemy robić? Po co ma się coś Panu stać albo motocyklowi?". I poszedł, tak nie bardzo chciał usłyszeć, czy ja coś mam do powiedzenia.

No i zatkało mnie ;)
Okazało się, że mamy nowego szeryfa w mieście.

Chyba pierwszy raz w dorosłym życiu ktoś mi groził.
Chłop wydawał się ogarnięty, nowobogacki biznesmenik jakiś, rodzina wydaje się normalna, dzieciaki biegają za piłką, żona miła babka.

Oczywiście, mam go w dupie i się go nie boję bo puściłem info, że się odgrażał i teraz to raczej on ma się martwić, żeby nic mi się nie stało;)

Okrutnie obrzydził mi całą akcję działkową, mając w myśli to, że to projekt wieloletni i swoją obecnością będzie mi umilał czas, który tam będę spędzał. Tak pomyślałem, że pewnie podobnie mają ludzie, którzy kupują jakąś miejscówkę we wsi pod miastem i trafiają na takich oryginałów, z którymi rozpoczyna się bezsensowna wojna sąsiedzka.

Jego żona już dzień dobry nie odpowiada ;)

Musiałem sobie ulżyć, dziękuję za uwagę.

#gorzkiezale #rod #dzialka
  • 15
@kether: Dlatego dla mnie rod to jest wielka niewiadoma i ogromne ryzyko. Otacza Cię w bliskiej odległości kilkanaście działek i zawsze znajdzie się jakiś "ważniejszy" z milionem rad. Jeszcze pół biedy jak tylko radzi a gorzej jak żąda.
Kiedyś się przymierzałem do rod ale jak poczytałem jaki to rak jest, to odpuściłem i kupiłem budowlaną (5 lat temu w cenie obecnej urządzonej działki rod)
Hitem był jeden typ co z jednej
Hitem był jeden typ co z jednej strony miał upierdliwych emerytów którym wszystko przeszkadzało a z drugiej młodych ludzi którzy przyjeżdżali żeby się #!$%@?ć i zakopcić okolicę grilem rozpalanym rozpałką którą czuć było przez całe grillowanie.


@01101010_01100001 to ty mało wiesz o działkach jak takie coś dla ciebie było hitem.
@kether olej pieniacza, dobrze że sąsiadom powiedziałeś bo dzięki temu już na dzień dobry ma u nich minusa. Nie zaczepiać, na wszelki wypadek zbierać dowody na łamanie regulaminu ROD, robić swoje.
Początki takiego ogarniania są trudne (choć chyba tak jak ja lubisz się trochę pomęczyć przy czymś takim), ale za jakiś czas jak już będzie uporządkowane to radocha jest.

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kether: działki mają zwykle ok 300 m i chcesz powiedzieć że dwa tygodnie przekopałeś 1/3 czyli 10x10 m? To nie dziw że wszystko zaraz zarasta szczególnie jak popadało. Myślę że powinienes spiąć poslady i 2-3x szybciej zasuwać.
@TompsonzPolski: ta jest niezwykła i ma prawie 500 m. Wykarczowana część zarosła chwaściorami. Przekopana część zarosła trzciną - francowate korzenie są bardzo duże i bardzo głębokie. Miałem miesięczną przerwę i nie jestem tam 24/7, tylko działam w wolnym czasie.
Dziękuję za dobrą radę, zepnę poślady i będę 2-3x szybciej zasuwać ;)
@masqu88: wziąłem nawet okolicznego rolnika, który ma mały ciągnik z glebogryzarką - ale nie chciał wchodzić bo jest za dużo kamieni na widoku, a nie wiadomo co tam się kryje pod ziemią - dlatego nie chciał wejść żeby nie zniszczyć sprzętu.

Dlatego kopię ręcznie no i schodzi z tym - żeby wywalić korzenie i przemęczyć się z kamolami. Będą na utwardzenie ścieżek lub fundamentu później ;)

Ogólnie, będzie jeszcze trzeba ogarnąć
@masqu88: a, wbrew pozorom to też nie takie hop-siup ;)

Muszę wejść bardziej w społeczność bo w mojej alejce podłączenie mediów było robione mniej oficjalnie i łapę trzyma na tym Pan Piotr ;)

To jedna z szarych eminencji ogrodu, które warto znać i z którymi warto trzymać.

Jak trochę posłuchałem o społeczności ogrodowej i tarciach frakcyjnych, to spokojnie można by zrobić o tym grę, takie skrzyżowanie Stardew Valley z Detroit.
@masqu88: oczywiście, skarbniczce przyniosłem słomę po uschniętej trzcinie, żeby sobie ściółkowała grządki ;)

W ogóle, jak umowę poszliśmy podpisać, to od razu do Zarządu nas brać chcieli bo potrzeba im tam trochę świeżości w rozbijaniu betonu i układów ;)
@kether powodzenia w działaniach. Na corocznym zebraniu działkowców zobaczysz jakie frakcje się ujawniają i jak się zwalczają.
Ten typ, który Ci groził, perfidny cham, mam nadzieję że masz psyche odpowiednio mocną i dystans.