Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dla Mirków z tagu #przegryw

Jest dla Was Nadzieja

Siema Mirki!
Pół roku temu, dumnie jak Wy teraz byłem członkiem elitarnego klubu zwanego #przegryw.
Byłem bez pracy, byłem bez energii, byłem osamotniony - dnie spędzałem na wykopie odświeżając co chwila stronę czytając nowe wpisy...
Wstawałem o 12 - kładłem się spać o 2 w nocy, nie umiałem się skoncentrować, proste czynności były dla mnie nad wyraz złożone, bałem się kontaktu z drugim człowiekiem.
Zaniedbywałem relacje koleżeńskie i czułem się coraz gorzej jako "nieprzydatna jednostka".
Lecz udało mi się z tego wyjść.
Droga nie była prosta, ale skuteczna - poszedłem do pracy.
Bałem się iść do pracy, myślałem że sobie nie poradzę, a po długim #neet nie wiedziałem jak to jest.
Piszę tą notkę dla Was, bo jest nadzieja dla Wszystkich na #neet
Pójdźcie do pracy. Początek nie będzie łatwy - zależy gdzie pójdziecie, ale po czasie wszystko zacznie się normować.
Codzienne wstawanie dobrze na Was wpłynie, obowiązki w pracy ruszą wasze "szare komórki", zarabiając pierwsze grosze poczujecie się "Wartościowi" jako jednostki społeczne. Nie będziecie wstydzili się iść do znajomych, rodziny czy wgl do ludzi - ponieważ "już pracujecie" - macie wspólne tematy z ludźmi np. o pracy.

Niech ten wpis będzie dla Was motywacją, mi się udało - Wam też się uda!

PS: Po znalezieniu pracy odechce się wam scrollowania tagu #przegryw, bo co Was będzie obchodziło, że ktoś robi kolację, idziecie się myć czy klocka wydala...

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62e6baa04ea2949af827b264
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 18
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: coś w tym jest, chociaż wiele zależy od kołchozu i ludzi którzy tam pracują.
Na magazynie na przykład delikatnie mnie gnębili, w innych miejscach słusznie traktowali jak lekko ułomnego, ale w końcu znalazłem miejsce, gdzie robią wyrozumiali ludzie którzy tolerowali moje #!$%@? - i to wiele mi dało.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Napiszeż może jak to zrobiłeś, tzn. znalazłeś pracę będąc w takim stanie i w niej przetrwałeś, z detalami? Z detalami jak dla niefunkcjonującego niespołecznego robota, którym jestem.

Również do @FrenFrog (Twoje doświadczenia mogłyby pomóc wielu ludziom, na pewnym forum ludzie szukają miejsc w których toleruje się takie osoby), @Smieciowy-kitku (kołchoz czyli?), @cyk_w_komkuter (lubisz skrajne przypadki, prawda? to odpowiedz)

Nieważne kim jesteście i ilu was jest. Na pewno jest tu jakiś
  • Odpowiedz
@TrzyZnaki: no co. Bardzo mnie ten post cieszy bo do tej pory czytałem samo użalanie się nad sobą i to samo w komentarzach, do tego stopnia groteskowe że aż nie chce się wierzyć że ktoś to na poważnie pisze. Jeżeli na prawdę masz takie stany depresyjne to napisz do mnie PM to Ci pomogę, albo przynajmniej spróbuje
  • Odpowiedz
1a6e1 9r33n: @Dolina_Hinnoma : metoda małych kroków. Nie wszystko naraz. Od razu ma OP sobie i dziewczynę znaleźć i mieszkanie i cholera wie co jeszcze ? Tak się nie da.

@raison_detre : tak, pełno - ale bez środków finansowych dalej nie ruszysz tak jak nie ruszysz autem bez paliwa w baku.

Czy posiadanie pracy coś zmienia ? Nie i tak. Jak masz w aucie paliwo w baku to nie znaczy że
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TrzyZnaki: Pracę znalazłem robiąc rundę po okolicznych sklepach, stacjach, budach z żarciem itd. Na zasadzie, że mam w teczce wydrukowane moje ubogie cv, pytam kogoś z obsługi czy mogę zostawić i tyle. Byłem wtedy dość zdesperowany, bo na zgłoszenia w internecie nikt mi nie odpowiadał.
Swoje #!$%@? nadrabiałem pracowitością I to pół sukcesu.
Drugie pół to fakt, że trafiłem po prostu na wyrozumiałych ludzi. Mieli mnie pewnie za dziwaka, ale nie
  • Odpowiedz
@FrenFrog: Dzięki wielkie za odpowiedź, gdyby każdy przekazał chociaż tyle, to zrobiłoby to ogromną różnicę...

Dla mnie ten sposób to istny horror, ja
w interakcji muszę mieć jakiś sprawdzony schemat, muszę wiedzieć co się stanie itp, a wizyta w każdym nowym miejscu to wyzwanie (np. długi research i obserwacje przed wejściem do nowego sklepu)
Przerażające, że większość ludzi potrafi tak szukać pracy, kiedy dla mnie obecnym przyszłym wyzwaniem jest zakup biletu
  • Odpowiedz
@TrzyZnaki:

Czy chodziłeś tylko po obiektach otwartych dla klientów?


Tak, wchodziłem jak klient, pytałem kogoś z obsługi czy mogę zostawić cv i tyle.

Czy sądzisz, że pytanie w tych miejscach o pracę przez telefon dałoby jakiś efekt?


Bardzo możliwe, że tak, tam gdzie mnie przyjęli i tak właśnie szukali pracownika więc jakbym zadzwonił to pewnie bym był od razu umówiony na rozmowę.

Rozumiem, tylko chodzi mi też o to, które miejsca
  • Odpowiedz
@FrenFrog: Dzięki, myślę, że w przyszłości pewnie zacznę od jakichś telefonów. W wieku 28 lat to dla mnie nadal surrealizm... z jednej strony to przeszkadza ale z drugiej strony proces decyzyjny w mojej głowie jest nieugięty, a rodzina nie pomaga...

W moim doświadczeniu najgorszy był magazyn, dużo patusiarni


Właśnie o to chciałem zapytać. W jaki sposób mogę tam być gnębiony, czy to przez grupę, czy może raczej pojedyńcze osoby? Czy w
  • Odpowiedz