Wpis z mikrobloga

Obejrzałem odcinek s03e09 #theorville i dalej zbieram szczenę z podłogi. Jest mi nawet trochę smutno. Obejrzałem trochę starych Star Treków. Widziałem Discovery i nowe Strange New Worlds. Mimo, że motywy pojawiające się w tym odcinku były już widziane w sci-fi czy w trekach to żaden z nich nie dał mi takiego ładunku emocjonalnego. Star Trek na jakiego nie zasługujemy i jakiego potrzebujemy (ʘʘ)

Sam serial zaczynał jako marna komedia. Z odcinka na odcinek robi się coraz lepiej. Ma to jednego plusa i jednocześnie minusa - poznajemy bohaterów i uniwersum coraz lepiej, ma to głębię. Nadal jest to w klimacie - wygramy z wrogiem siłą przyjaźni i zasadami moralnymi, ale jest bardziej przekonywujące niż treki, bo nie chce sprzedaż idealnej wizji przyszłości. Jest to też minus, bo zaczynając od komediowej twórcy potraktowani budowę uniwersum po macoszemu i przewijają się wątki związane z jednymi planetami/rasami.

Komediowość może przeszkadzać. Jak ktoś oczekuje powagi to nie tutaj, chyba że od trzeciego sezonu.

Co do odcinka. UWAGA SPOILERY! OTWIERASZ NA WŁASNĄ ODPWIEDZIALNOŚĆ!


#seriale #theorville #orville
  • 1
@fajny_kapelusz: Został chyba ostatni odcinek z dwuznacznym tytułem "Przyszłość nieznana" jako pewnie co dalej z serialem. Charly mogła przeżyć na co najmniej 4 sposoby, np.


Chociaż pokazali ujęcie, że dosłownie nie było czasu na żadną akcję.