Wpis z mikrobloga

Szefowa mojej mamy to złota kobieta. Mama po chemii i drugiej nefrostomii (ma worki z obu nerek bo guz nacieka) zadzwoniła do niej wczoraj że chce się spotkać i porozmawiać. Mama wcześniej informowała ją że nie jest w stanie obecnie pracować bo jest zupełnie wyniszczona przez skur... czybyka raka i wzięła urlop. Poszła dzisiaj się z nią spotkać i dostała sporo pieniędzy które się jej bardzo przydadzą. Same worki które trzeba zmieniać co 2 dni to koszt ok 10-15zł za jeden a ma 2, opatrunki trzeba zmieniać codziennie, kojelna dycha, lekarstwa, suplementy, dieta - nawet nie pytajcie.

Życzę każdemu takiego szefa jak ma moja mama, rozumie w jakiej jest sytuacji i z czym się mierzy. Jasno powiedziała że "jak za mało to proszę się odezwać bo pani pracowała u mnie ucziwie a ja o swoich pracowników dbam". Zaproponowała też żeby mama ubiegała się o rentę. Dla rakowców to jest rzekomo 800zł miesięcznie, ale normalna renta dla niezdolnych do pracy to według wynagrodzenia mama dostanie dużo więcej. Wtedy oczywiście na pełen etat nie może pracować, ale jej szefowa powiedziała że "u mnie ma pani pół etatu, a pensję za pełen, bo wiem że pani trudno".

Znajdzcie mi lepszego szefa. Czekam.

#pracbaza ##!$%@?
  • 48