Wpis z mikrobloga

@Jarkendarion: Ja zawsze świątynię Śniącego najmniej lubiłem z pierwszej części, tak samo jak Irdorath z drugiej. I czasami nawet nie miałem w ogóle ochoty tam biegać, ale nie dlatego, że się bałem, ale dlatego że mnie to zwyczajnie nudziło. O wiele bardziej wolę bieganie po otwartym świecie i robienie questów czy walkę z normalnymi potworami niż niekończące się potyczki z tabunem ożywieńców. Początkowe rozdziały Gothiców zawsze dawały mi dużo frajdy, ale