Wpis z mikrobloga

@Soczi: Tak - rozpoczynanie czynności wyjaśniających tylko na podstawie informacji przekazanych za pośrednictwem internetu, bez przesłuchania zawiadamiającego, to właściwie tylko i wyłącznie dobrowolny ukłon służb wobec zawiadamiających i liczenie na to, że właściciel pojazdu okaże się jednocześnie sprawcą pokornie przyjmującym karę. Jednakże jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości i tak trzeba wzywać zawiadamiającego. Tutaj widocznie nie ma woli współpracy i od razu idą zgodnie z przepisami, zapewne szanując swoją pracę.