Wpis z mikrobloga

chyba Polska xd, bo nic nie robią.


@Corona_Beerus: Nicnierobienie jest sensowniejsze od teog, co #!$%@?ą Węgrzy, którzy wpadli w panikę. TRZECIA podwyżka w ciągu dwóch tygodni.

Przecież to nie ma sensu - oni nie mieli jak sprawdzić, czy poprzednie dwie jakkolwiek zadziałały, a dopieprzają trzecią! Jak mają zamiar wrzucać co dwa tygodnie 2-4 pkt proc to nie będą nawet wiedzieli czy i kiedy ich stopy zaczęły oddziaływać na inflację i
  • Odpowiedz
Nicnierobienie jest sensowniejsze od teo


@Filipterka25: no na pewno. TAK DZIAŁA EKONOMIA.

Przecież to nie ma sensu - oni nie mieli jak sprawdzić, czy poprzednie dwie jakkolwiek zadziałały, a dopieprzają trzecią! Jak mają zamiar wrzucać co dwa tygodnie 2-4 pkt proc to nie będą nawet wiedzieli czy i kiedy ich stopy zaczęły oddziaływać na inflację i rynek, gdyż cały czas rynek będzie starał się do nich dostosować


Ma sens. Ma
  • Odpowiedz
@Corona_Beerus: Czyli wybierają po prostu recesje bez nawet zbadania reakcji, nie ma prawa zadziałać taka podywżka w krótkim czasie, utną całkowicie popyt na kredyt to będzie zapaść. Ekonomia to nauka o podejmowaniu jak najtrafniejszych decyzji, co w przypadku Węgier taką na pewno nie jest
  • Odpowiedz
@Jcmg: niestety hosse rynkową spowodowaną dodrukiem możesz mieć do momentu aż wybije inflacja. A wtedy mamy koniec i następuje recesja. Ekonomia to nauka o podejmowaniu także trudnych decyzji, co w przyszłości dopiero przyniesie należyte efekty. Na pewno puszczenie samopasem inflacji w kierunku 30% to nie byłby super pomysł, bo przeniosło by się na jeszcze większą biedę w przyszłości.
  • Odpowiedz
Plus ci zadłużeni wydadzą mniej na konsumpcje...


@Corona_Beerus: Nie wydadzą, bo dobry pan Orban zabetonował raty kredytów mieszkaniowych, a zapewne większość konsumenckich i tak była na stałej stopie.

Zabetonował też ceny podstawowych produktów. Typowy Laszlo nie będzie miał impulsu do zmniejszenia konsumpcji (rata se stoi), tylko na jej zwiększenie (bo co ma zrobić z forintem?) lub na kupno dewiz.
  • Odpowiedz
@Corona_Beerus: a jak sobie stoją w miejscu koszty podstawowe - krecha, papu, ropeczka do leczomobilu - a pensja też stoi, a ceny absolutnei wszystkiego lecą jak rakieta to całkiem możliwe, że typowy Węgier po opłaceniu rachunków i kupna zapasu tokaju na miesiąc poleci kupić dosłownie cokolwiek. Lub kliknie kupno euro i będzie kontynuował spuszczanie forinta w kiblu.
  • Odpowiedz