Wpis z mikrobloga

Nic mnie tak nie denerwuje jak nazwa "owoce morza". Nosz #!$%@? mać.
Pierwszy raz jak mialem z tym styczność myślałem że to jakieś słodziutkie nieznane mi dotąd owocki takie soczyste mmmm. Taki #!$%@?. Dostajesz jakieś krewetki, które patrzą się na Ciebie, małże co wyglądają jak gluty starego dziada i inne badziewia, które z byciem owocem maja tyle wspólnego co wysokie ceny na orlenie z cena ropy na świecie.
Jak #!$%@? kurczaka czy świnie to nie mówię na to "owoc ziemi" tylko #!$%@? zwierzę.
"Owoce morza" jak juz powinny nazywać się "zwierzęta morza" (ale że #!$%@? to nie są zwierzęta to moze jakies "skorupiaki albo bezkręgowce morza"??? ),ale blagam nie "owoce morza"...
Troche #zalesie #kuchnia #kulinaria
  • 4